Nie wiem co się dzieje we
Wszechświecie, naprawdę nie wiem i w tej niewiedzy sobie tańczę i płaczę nadal,
a jakże. Ze szczęścia, z wdzięczności, z miłości, z obfitości, no z życia tak magicznego,
które się odbywa! Dziś w pociągu usłyszałam: - Wiesz, no ona się nie umie
odnaleźć w tym życiu.
Wiem jak to jest się zgubić życiu. Wiem jak to jest się
odnaleźć. Raz odnalezionej drogi się nie zapomina. Można wejść daleko w ciemny
las, ale droga zawsze będzie o sobie dawała znać. Stopy będą wiedziały jak iść.
Przyczepione mocno do Matki Ziemi pójdą tam, gdzie bije pragnienie serca. Bo
już nie można inaczej. Dość mędrkowania, drżenia z lęku, przysiadania na
szarych chmurach myśli. Czas wybrać ŻYCIE, ze wszystkim co niesie. Gdyby
zaproponowano mi życie bez smutku, bólu i goryczy, nie wybrałabym go. Gdyby
zaproponowani mi życie tylko z radością, ekstazą, słodyczą, nie wybrałabym go.
Bo na życie składa się WSZYSTKO. I czasem popłaczę, i czasem poboli, i czasem z
kimś, a czasem sama, i czasem radość tryska wszystkimi porami skóry, a czasem
pot wędrówki. Ale za nic nie wybrałabym innego życia.
Dziś doświadczyłam nieograniczonych
cudów i obficie je zraszałam łzami radości, zadziwienia, szczęścia, wzruszenia,
wysiłku. Od samego rana wyskoczyłam w mróz na plażę i szłam przed siebie by
dzień świętować. Obudziłam się z tak silną potrzebą wędrówki, że przeprosiłam
się z temperaturą za oknem i otulona w ulubione kolory wyszłam. A morze mi
szumiało swoje opowieści, a ja jemu opowiadałam jak mi się ostatnio powodzi.
Pusty brzeg, tylko dla mnie, prywatna morska autostrada. Potem ogrzewam się w
sympatycznej kawiarni, gdzie dostaję od obcej kobiety książkę o podróży matki z
córką dookoła świata i kupuję cudowną kawę. Rozpływam się w słowach, zapachach,
rozmowach ludzi, myślach, które dziś obficie spływają do mnie. Telefon łączy
mnie z tyloma osobami tak niespodziewanie. Słyszę tych, których od tak dawna
nie słyszałam, wzrusza mnie ich głos, pamięć, ich życie, ich życzenia, ich
marzenia, ich miejsce w życiu, ich energia. Cudownie się czuć!
Opuszczam ciepłe miejsce i ruszam
dalej. Przecież dzień długi, a plecak wypełniony darami, które mnie wykarmią,
napoją i zapewniają o swojej miłości. Więc idę do małego kina, na bajkę
meksykańską „Największy z cudów” i znowu płaczę. Oglądam proste obrazy. O
modlitwie. O Bogu. O słowach podziękowania. O relacjach. O wyborach. O
aniołach. I tak zroszona solą odbieram kolejny telefon tuż po seansie.
Przystaję w obskurnej klatce schodowej i na parapecie znajduję pieniądze. Kilka
monet o różnych nominałach ułożonych w piramidkę. Czekały na mnie. Więc już na
granicy szaleństwa z tej radości znowu płaczę i śmieję się do słuchawki, a po
drugiej stronie pełne zrozumienie i słowa, że zasługuję na wszystko co
najlepsze.
W drodze do domu wstępuję na kawę
na wynos. Uśmiecha się do mnie mężczyzna, ale robi to tak rozbrajająco, że
wracam z tym uśmiechem porozumienia totalnie nie ogarniająca dzisiejszego
szaleństwa. To tak jakby wszędzie na ulicy leżały pieniądze, jakby każde
marzenie miało się spełnić na poczekaniu, jakby wszyscy dookoła byli pełni miłości, jakbym
dotarła na drugą stronę tęczy i znalazła skarb. Może to prawda? Czuję, że
znalazłam już jakiś czas temu kogoś kto jest dla mnie najważniejszy na świecie.
I uwielbiam tę osobę. I dbam o nią. I kocham. I rozpieszczam. I całuję po
rękach. I chcę dla niej jak najlepiej. Odnalazłam SIEBIE i może dlatego tak mi
odbiło ;-).
A na koniec kilka słów ukradkiem
spisanych z literackiej sopockiej Bookarni, gdzie słowa idealnie mi wpadły w
ręce i oczywiście nie dziwi mnie, że to wpadł do mnie stary dobry OSHO: Żyj nie myśląc co się stanie. Czy będziesz
zwycięzcą czy przegranym – to nie ma znaczenia. Śmierć wszystko zabiera. Czy
wygrasz, czy przegrasz – to i tak wszystko jedno, jedyna rzecz, która zawsze
miała i ma znaczenie to sposób w jaki grałeś w tę grę. Czy sprawiała ci radość?
Jeśli tak, to każda chwila jest chwilą radości. [Kreatywność – uwolnij swą
wewnętrzną moc]
Nie pozwól by twoje życie stało się martwym rytuałem. Niech będą
chwile, których nie da się wytłumaczyć. Niech będzie parę tajemniczych rzeczy,
które istnieją bez powodu. Pozwól sobie zrobić czasem coś za co ludzie ocenią
cię jako wariata. Człowiek w stu procentach zdrowy jest martwy. Odrobina
szaleństwa zawsze dostarcza radości. Zrób od czasu do czasu coś głupiego. Wtedy
odnajdziesz sens. [ Radość – poczucie szczęścia, które masz w sobie]
PS Nie wiem co się dzieje we
Wszechświecie, naprawdę nie wiem i w tej niewiedzy sobie tańczę i płaczę nadal,
a jakże. I cholernie mi z tym dobrze! No i jeszcze ta piosenka w prezencie ofiarowana! Od godziny jej słucham i jeszcze chwila sama nie wiem co się stanie. Pewnie zrobię coś totalnie głupiego, albo nad wyraz kreatywnego. Jedno jest pewne, sprawi mi jeszcze więcej radości, może się nią zarazicie? ;-)
dołączam się do tej rzeki uczuć :)
OdpowiedzUsuńnie wiem kto, ale fajnie że też płynie w tej rzece :-)
Usuńhappy, happy, happy na na na na na :)
http://www.youtube.com/watch?v=r-YIKjVTHTU
Usuńi jak tu nie kochać Gdyni? no I love Gdynia! :))
Usuń