piątek, 20 grudnia 2013

Bez zbędnych słów


Zapytałam go czym jest wolność. Zamyślił się. Nabrał powietrze w płuca i zanim język dotknął podniebienia zaniechał słów. Jego oczy powędrowały ku czarnemu krukowi, który przeleciał nam nad głowami. Zrozumiałam.
Zapytałam go czym jest miłość. Jedynie się uśmiechnął. Chwycił moją dłoń i poprowadził na łąkę. Zdjął buty. Zamknął oczy. Jego twarz pieściły promienie słońca. Oddychał spokojnie. Zrobiłam to samo. Poczułam.
W chwili gdy zapytałam go czym jest radość lunął deszcz. On pozostał nieruchomy po środku miasta. Wyciągnął dłonie w górę i pozwalał wodzie obmyć całe jego ciało. Uśmiechał się. Nieśmiało wyciągnęłam język. Załaskotały mnie krople deszczu. Smakowałam.

Zapytałam go czym jest obfitość. Poprowadził mnie wtedy przez gęsty las. Po drodze dotykał drzew. Przyglądał się liściom. Jego palce muskały soczyste dzikie kwiaty, a kiedy zastała nas noc skierował oczy ku gwieździstemu niebu. Doświadczałam.          
Zapytałam go czym jest spokój. Usiedliśmy nad brzegiem oceanu. Patrzył przed siebie. Zrobiłam to samo. Usłyszałam.

Zapytałam go czym jest mądrość i gdzie jej szukać. Stanął naprzeciwko mnie. Popatrzył mi głęboko w oczy. Chwycił moją dłoń i przyłożył ją do mojego serca. I ten jeden jedyny raz przemówił: Zrozum, poczuj, smakuj, doświadczaj, słuchaj. Zamknęłam oczy. Usłyszałam jego kroki. Wiedziałam, że odchodzi. Mogę przysiąc, że się uśmiechał…

2 komentarze:

  1. Widzisz... jestes tym o kim mowil T. Wolnoscia, miloscia, radoscia, obfitoscia i madroscia...

    A ja, Tadeusz,Andrzej, Bozena, inni to drogowskazy...

    I usmiecha sie On przez nas :-)

    Do mnie dzieki Tobie :-) :-) :-)

    B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po prostu jestem sobie A jak Agnieszka K jak Kawula ;-)
      Śmiejmy się, śmiejmy :-)

      Usuń

Aloha! Niech ta przestrzeń posłuży Twojej duszy, Twojemu sercu i zachęci do bycia blisko siebie :-)