Im bardziej jestem żywa, tym większe mam wrażenie, że
umieram. Każde poranne przebudzenie to kolejne narodziny. Każda wędrówka ku
nocy to nowa śmierć. Rano budzę się inna, wyłaniam się z niebytu, noc wypluwa
mnie ze swego czarnego łona i wraz z lepkością mgieł na łąkach, rodzę się. I
zanim otworzę oczy, mija chwila w której jestem bez pamięci. Z trudem
przypominam sobie kim jestem, jakie mam obowiązki, że trzeba jeść, myć się,
spotkać z kimś, coś zrobić, a czegoś zaniechać. Każdy poranek daje mi nowe ubranie
uszyte specjalnie na potrzeby tylko jednego dnia, danej chwili. Jutro z nich
już nic nie pozostanie. Zbędne szaty rozpływają się, unoszą na wietrze, wolne
gdzieś lecą, a ja nie boję się chwilowej nagości nim nowy dzień ubierze mnie na
nowo…
Im bardziej jestem żywa, tym większe mam wrażenie, że
umieram. W pulsie życia dudnią kroki
śmierci. Dziko tańczę za jedną rękę trzymając nowe, drugą żegnając stare. Po
wczorajszym życiu pozostały jedynie prochy, które unosi wiatr jak mu się żywnie
podoba. I nie ma czego żałować, wszak z pyłu może powstać nowe życie.
Im bardziej zanurzam się w TERAZ, tym intensywniejsze stają
się doznania samej siebie, z tym większym zaciekawieniem przyglądam się temu,
kim się staję. I coraz częściej, kiedy patrzę w lustro nie mam pojęcia kim
jestem, kto na mnie patrzy, czego ode mnie chce i dokąd zmierza ni skąd przybył.
I czasem bardzo bym chciała to wszystko wiedzieć, a czasem uwielbiam całować
się z tą tajemnicą i to mi wystarcza. Czasem czuję ulgę, a czasami ogarnia mnie
przerażenie bo patrzy na mnie ktoś bez tożsamości i z totalną amnezją. Czasem
patrzy ktoś żywy dla TERAZ i jednocześnie martwy dla czasu przeszłego. Więc kim
jest ten, który patrzy na mnie? On milczy. I choć chcę usłyszeć co ma mi do
powiedzenia, jego milczenie jednocześnie najsłodszą i najboleśniejszą mi
odpowiedzią…
Więc zanurzam się w TERAZ przerzucając pytania na drugą
stronę lustra. I teraz, „całkiem spokojnie wypiję trzecią kawę”, i potowarzyszą
mi „bieszczadzkie anioły”, a nocna
lampka „łysa śpiewaczka” mą bratnią duszą. Teraz właśnie tak… Bo tak też lubię...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Aloha! Niech ta przestrzeń posłuży Twojej duszy, Twojemu sercu i zachęci do bycia blisko siebie :-)