poniedziałek, 25 marca 2013

Zapach


Cisza pachnie drukarską farbą książek, które pieściłam w dłoniach, przewracając pospiesznie strony, a każda jedna, tajemnicę odkrywała.
Cisza pachnie soczystym pomelo rozpływającym się w ustach i słońcem zaglądającym w moje okna. Wystarczy zamknąć oczy, oddychać, słuchać. Mogę być wszędzie, mogę być tu. Na razie wybieram tu…
Cisza pachnie lasem, który czeka na mnie jak na kochankę najsłodszą. Wraz z pierwszym moim krokiem ku niemu, on wchodzi we mnie z całą intensywnością. Poddaję się cichemu odurzeniu.
Cisza pachnie popołudniową kawą, półprzymkniętymi oczami i niebem, które chmurne przedstawienie reżyseruje.

Cisza pachnie jak mata do jogi, na której rozgrywają się dramaty mniejsze i większe, a czasem w harmonii cisza tańczy z oddechem, a oddech z mięśniami, a mięśnie z resztą mnie, a reszta mnie z duszą, a dusza… Dusza jest i też jej dobrze.
Cisza pachnie kadzidłem zapalonym tuż o zmierzchu i płomieniem świecy w ciemnym pokoju, w którym kształty przestają mieć jakiekolwiek znaczenie, i choć widzenie ograniczone to jakby szerszym się staje paradoksalnie.
Cisza pachnie nim i nią tuż po zbliżeniu. Unosi się w mgiełce ich potu, łaskocze ich nosy, upaja narkotycznym rozleniwieniem. Spaja jego i ją w przytuleniu.
Cisza pachnie drewnianymi koralikami dżapamali spokojnie płynącymi między palcami mnicha. Jego boskie feromony rozprzestrzeniają się we wszystkich kierunkach niosąc ukojenie strapionym, choć oni o tym jeszcze nie wiedzą.
Cisza pachnie kotem siedzącym na parapecie, który w skupieniu obserwuje wróble przeskakujące to tu to tam. Gdyby tylko otworzyć to okno…
Cisza pachnie obietnicami nocy tuż przed zaśnięciem…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Aloha! Niech ta przestrzeń posłuży Twojej duszy, Twojemu sercu i zachęci do bycia blisko siebie :-)