sobota, 8 grudnia 2012

Ja jestem Tobą, a Ty mną


Kocham moją pracę, kocham ją tak bardzo, że za każdym razem dziwię się, że mi za nią płacą :-). Jak to możliwe pomieścić tyle szczęścia w sobie i robić to, co ociepla mnie puchatą kołderką od środka i jeszcze innym też „robi dobrze”? Jestem tak szczęśliwa, że aż pączkować zaczęłam.

Nie wiem jak to się dzieje, że ludzie trafiają akurat do mnie? Co ich przyciąga, co mnie przyciąga do nich, że na styku naszych rzeczywistości spotykamy się i dochodzi do magicznej wymiany o jakiej nigdy nie śniłam? Kto nas popycha łagodnie ku sobie i dlaczego akurat ta, a nie inna osoba wpada do naszego świata?

Dziś poruszyło mnie spotkanie z cudowną kobietą. Wzruszyłam się nie raz słuchając, odnajdując w jej historii, fragmenty swojej… Czym sobie na tyle szczęścia zasłużyłam?
Gdzieś, pomiędzy jawą a snem, pomiędzy życiem codziennym, dorosłam do dzielenia się i przyjmowania tego, co klienci przynoszą w darze. A kiedyś było inaczej. Dziś dostrzegłam swój rozwój bardzo wyraźnie i uciszyłam się jak dziecko, które odkrywa, że urosło kilka centymetrów, a podziałka na ścianie zyskała nową, wyższą kreskę z dumnymi centymetrami.
Dziś sama już nie wiem kto komu pomógł i co się wydarzyło, ale był to tak piękny przepływ jakiego już dawno nie doświadczyłam. Pierwszy raz ktoś płacił mi z taką radością, że mogę się tego tylko uczyć, pierwszy raz ktoś opowiadał mi o swojej Prawdzie nie bojąc się oceny, słowo energia, joga, medytacja, miłość, Bóg, pasja padały bez skrępowania (czego też mogę się uczyć).

Doświadczyłam też cudu przemiany pięknej kobiety w jeszcze piękniejszą. Dla mnie to był zaszczyt, że mogłam ją pomasować, spędzić cały dzień (bo z daleka przyjechała), że mogłam być świadkiem tak ogromnej zmiany. Nie mogłam się napatrzeć. Gdzieś, ktoś podmienił mi ciała w trakcie masażu, bo po sesji widziałam kogoś zupełnie innego!Jeszcze piękniejszego.

I relacja klient-terapeuta stała się czymś niezwykłym, i się nawzajem przemieliły. Dałam dostałam, dostałam, dałam. Tyle szczęścia w jednej Agnieszce, która kocha to, co robi i jeszcze jej za to płacą! Naprawdę mam dobrą karmę ;-) Chyba nigdy nie przestanie mnie zadziwiać ten świat...

Dziś mistrz był uczniem i uczeń mistrzem.
Równowaga dawania i brania. Przypomnienia co ważne i jasna strona mocy ;-)
Dziękuję!
Dziś wiem, że warto było poświęcić lata, każda kropla potu podczas nauki i pracy własnej jest warta swego! Niby to wiedziałam, ale czasem pojawiają się na drodze tacy "przypominacze" i to, co oczywiste już takie nie jest. Łatwo się zapomina. Dziękuję, za te piękne zwierciadła, w których mogę się przeglądać.

PS Jestem wdzięczna za tyle rzeczy, że musiałabym prowadzić osobnego bloga by tę wdzięczność wyrażać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Aloha! Niech ta przestrzeń posłuży Twojej duszy, Twojemu sercu i zachęci do bycia blisko siebie :-)