Byłem manekinem. Gołym, bez płci, w kolorze bieli, sztywnym,
z ręką teatralnie uniesioną. Przyszedł projektant. Popatrzył na mnie kreatywnym
okiem, zmierzył, zapisał coś w szkicowniku, a potem zaczął wycinać, szyć,
przykładać, kręcić nosem, pić kawę. Ani się obejrzałem i byłem
manekinem-kobietą. W strojnych szatach. Ale coś tu jeszcze nie pasowało. No
tak, twarz bez wyrazu… Przyszła wizażystka i przykleiła mi sztuczne rzęsy, tak
podkręcone, że aż śmiesznie łaskotały powieki, może ciut za ciężkie jak dla
mnie, ale efekt był olśniewający. Nadała białym policzkom rumieńców młodej
damy, która świeżo co wróciła z wiosennego, porannego spaceru, usta pociągnęła
delikatną szminką. Na moją dziwnie uniesioną dłoń nałożono dźwięczące ozdoby i
już nie wyglądałam tak teatralnie. Nocami przeglądałam się w wielkim lustrze i
zachwycałam tym, jaką formę mi nadano. Nareszcie byłam KIMŚ!
Pięknie czułam się w tych szatach i już wiedziałam, że
jestem kobietą. Przyszedł kolejny projektant, zadumał się, naostrzył ołówek,
zapalił papierosa i zabrał się za szkicowanie, wycinanie, szycie. Ani się nie
spostrzegłam, a z damy dworu, stałam się dziewczyną odzianą w coś, co
zdecydowanie mi się już tak nie podobało. Na mojej uniesionej ręce położono wielką
torebkę, podobno hit sezonu wielkiego, znanego innego projektanta.
A potem przychodzili kolejni, ze swoimi szkicownikami,
pomysłami, tkaninami, ozdobami, świecidełkami. Przykładali do mnie, ubierali,
owijali, nazywali mnie różnie, choć nikt nie pytał mnie o zdanie. Przecież
byłam manekinem. Kto by w ogóle wpadł na pomysł, że mogę coś czuć? I nocami już
nie miałam ochoty przeglądać się w lustrze i zachwycać kolejnymi formami.
W ciemności garderoby oddychałam spokojnie i wracałam do
wspomnień, kiedy byłam goła, bez płci, w kolorze bieli, sztywna, z ręką
teatralnie podniesioną. Zanim ktokolwiek wpadł na pomysł by mnie ulepszać,
kształtować i zdobić.
Tak dobrze być znowu nikim, SOBĄ, bezosobowym manekinem, w ciszy wielkiej garderoby.
Tak dobrze być znowu nikim, SOBĄ, bezosobowym manekinem, w ciszy wielkiej garderoby.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Aloha! Niech ta przestrzeń posłuży Twojej duszy, Twojemu sercu i zachęci do bycia blisko siebie :-)