wtorek, 31 grudnia 2013

Long journey


We śnie odwiedza mnie biała wilczyca. Długo się nie widziałyśmy. Przyjmuję spontaniczne zaproszenie do wspólnego biegu. Jej uszy podskakują zabawnie, wolne, radosne, dzikie. Wiatr wkrada się w moje włosy i robi z nimi to, na co ma ochotę. Cudownie znowu czuć bose stopy dotykające łąk, pustyń, morza. Biegniemy poza horyzont, gdzieś gdzie słońce otwiera przed nami drzwi do kolejnego wszechświata. Czuję bicie swojego serca. Czuję jej miękkie futro pod moją dłonią. Czuję, że z nią mogę bezpiecznie wędrować dalej. Budzę się ze łzami wzruszenia i wdzięczności. Tak dobrze było ją znowu spotkać. I choć powędrowała dalej wolna swoja ścieżką, wiem, że wróci, obie będziemy tak samo zaskoczone i szczęśliwe na swój widok…

Coraz elastyczniejsza w ciele i umyśle wędruję. Porzuciłam obstawianie jedynie słusznej prawdy czy drogi życia. Płynę w kierunku potrzeby serca. Bez celu, planów, ideałów. To co robię dziś, jutro może być bez znaczenia. Będąc małpą w cyrku, trzymana na smyczy „nie zasługujesz” wierzyłam, że faktycznie tak jest, że nic lepszego ponad to, co już mam mnie nie może spotkać, a i to, co jest to nazbyt dobre i to tak nie wypada… Rozglądałam się po swoim życiu i zdecydowanie nie było to coś o czym marzyłam. To co robiłam dusiło, powodowało niestrawności. Byłam w więzieniu samej siebie, więziłam to, co mam w sobie najcenniejszego, swoje talenty. A one tak bardzo chciały po prosty wyjść na powierzchnię i robić swoje bez nadstawiania uszu na oklaski…

Dziś, na wolności wszystko smakuje inaczej. Intensywność kolorów wyostrza wszystkie zmysły. Każdego dnia przyglądam się sobie nowej w lustrze i pytam: Co dobrego dziś dla siebie zrobisz? Co zrobiłaś dziś aby jutro żyć tak jak tego pragniesz? Co możesz zrobić dla tych, z którymi się dziś spotkasz tu i teraz? I od razu pojawiają się odpowiedzi. I czasem nie trzeba wiele robić, wystarczy wysłać komuś uśmiech, pożyczyć dobrego dnia, ucieszyć się na jego widok, pomóc wnieść wózek do autobusu. I czasem wystarczy zatrzymać się po środku dudniącego dnia by poczuć w sobie ciszę. I czasem wystarczy nie robić nic by działo się COŚ.

Przechadzam się po swoim życiu. Bywa, że płaczę, bywa, że się śmieję, bywa, że śpię, bywa, że jestem obudzona. Co rano dziękuję za to, co nocą, za to co teraz. Co wieczór przyglądam się swoim zapasom energii. Jeśli akumulator naładowany, cudownie, zadbałam o siebie, dałam z siebie tyle ile mogłam na dany moment, zadbałam o innych, wymiana, nie ma bilansu zysku i strat. Przepływ. Przykładając głowę do poduszki i udając się na zwiedzanie krainy równie pasjonującej jak życie, dziękuję za to, że dałam sobie szansę, że wierzę w to, co kocham robić, że czasem szczęście rozkwita w każdej komóreczce i podskakuje tak, że chce mi się tańczyć a nie spać. Przepływ we mnie, przepływ na zewnątrz mnie, jestem przepływem. Coś się pojawia i znika, naturalnie, swobodnie, bez wysiłku. Poddaję się temu. Emocje nie osłabiają. Każda mile widziana. Potrafimy już razem dojrzale pogadać. Dziś już wiem, że nie ma niczego złego w wybuchających wulkanach. Przecież tak może narodzić się nowa wyspa…

Z uważnością jaką mam właśnie teraz, nie mniej, nie więcej. Tak jak potrafię dziś. Jestem elastyczna. Rozciągam się do granic możliwości własnych, które okazuje się, że ciągle mogę przesuwać dalej i dalej, gdzieś gdzie koniec całuje się na dzień dobry z początkiem, a początek mówi dobranoc końcowi.

Koniec roku wita mnie tutaj. Nowy Rok powita tam. Będę w nowym miejscu. Tam, gdzie chciałam być, tam gdzie nie planowałam. W nowym punkcie w świecie, w życiu, w sobie. Tam, gdzie ślady łap białej wilczycy…



4 komentarze:

  1. Kochana Kawulko , a ja Ci życzę zawsze i wszędzie ... dobrze i cieszę się, że odnalazłaś swoją drogę. Niech zawsze prowadzi Cię tylko do CELU - ciepło pozdrawiam - Jola W.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj Aga...kiedy kiedyś tam na jakichś warsztatach zapytano mnie jakim chciałabym być zwierzęciem odpowiedziałam ,ze biała wilczycą:): Czemu jakoś nie dziwno mi, że Ty o tym piszesz..do zobaczenia na naszych szlakach..do zobaczenia...Pozdrawiam znad morza..z miasta Kołobrzeg

    OdpowiedzUsuń

Aloha! Niech ta przestrzeń posłuży Twojej duszy, Twojemu sercu i zachęci do bycia blisko siebie :-)