piątek, 6 grudnia 2013

Lecę bo chcę


Jedna piosenka potrafi zrobić ze mną tyle, że naprawdę nie sposób tego opisać. Zabierz mi muzykę, uschnę. Bo choć kocham ciszę, to w niej też słyszę dźwięki. Akordy ciszy zabierają w podróż gdzieś bardzo głęboko. Ale dziś nie o tym… Dziś inspiracja sama przyszła. Uwielbiam brzmienie języka hiszpańskiego. Ma w sobie COŚ przy czym moja dusza podskakuje. Usłyszałam piosenkę. Już po pierwszych taktach zwilgotniały mi oczy. Porwało mnie gdzieś, gdzie emocje tańczyły wolne. Poczułam o czym śpiewają, choć słów nie znałam. Potem z ciekawości zerknęłam na tłumaczenie… Idealne. Pozwól mi żyć. Wolnym. I pozwól mi być sobą. I ty powróć do bycia sobą. Wolni. Wolni jak powietrze.

Uwolniłam z serca tyle osób. Puściłam ich dłonie. Bo… Nie boję się iść sama. Bo wiem, że każdy ma swoją drogę i nikogo nie zmuszę by szedł moją, kiedy ktoś woli inną. I o to samo proszę, by mnie nie przeciągano na inne szlaki. Jeśli zechcę, zawędruję tam sama. Wolna. Bo urodziłam się ptakiem. Bo już wiem jak się lata. Bo już mi nie są potrzebne krępujące skrzydła więzy.

Długo moje skrzydła były spętane, na tyle długo, że zaczęłam zapominać jak to jest cieszyć się wiatrem, jak to jest ufać wiatrowi, jak to jest być i lecieć. Przypomniałam sobie o zwykłej porze, zwykłego dnia. Dusza zawibrowała szczęśliwa.

Posprzątałam moje serce. Często używam wyjątkowo skutecznego narzędzia. Oddechu. Nic skomplikowanego. Dziesięć minut każdego dnia. Po prostu oddycham. Czuję. Słyszę. Podróżuję tam gdzie oddech mnie prowadzi. Badam. Doświadczam samej siebie. Każdy powolny oddech zabiera coś co gniecie i przynosi więcej przestrzeni. Coraz mniej mnie interesuje co ktoś o mnie myśli, coraz bardziej przyglądam się temu co sama o sobie myślę i jak się z tym czuję. Coraz mniej mi się chce mówić, coraz więcej słuchać. Cisza sprząta. Cisza połączona z oddechem jest jak mięciutka szmatka, która poleruje serce, do skutku, aż zajaśnieje, aż będzie się można w nim przejrzeć… ja, Ty, oni. Taka prosta sprawa. Oddech. Ot cała tajemnica. Oddech. Coś naturalnego, oczywistego, a potrafi zrobić ogromną różnicę.

Wdech- przyjmuję to, czego potrzebuję na teraz. Wydech – oddaję to, co mi już nie służy.

Wolna. Wolna jak powietrze. Macham na pożegnanie kontroli, która trzymała mnie w swoich ciasnych objęciach. Myślałam, że kiedy ją wypuszczę, rozpadnę się. Puściłam. Nie rozpadłam. Dotarłam do kolejnego przystanku prawdy o sobie. Rozglądam się ciekawie nurkując w hiszpańskim flamenco, popijając cappuccino, wtapiając się w biel za oknem, lecąc z wiatrem, tam gdzie on chce…

[tłumaczenie]
Pozwól mi żyć
Wolnym
Jak gołębie
Które gnieżdżą się na moim oknie
Moje towarzystwo
Za każdym razem, gdy odchodzisz

Pozwól mi żyć
Wolnym
Wolnym jak powietrze
Nauczyłaś mnie latać
I teraz
Podcinasz mi skrzydła

I pozwól mi być sobą
I ty powróć do bycia sobą
Wolni
Wolni jak powietrze

Pozwól mi żyć
Wolnym
Ale na mój sposób
I pozwól wrócić mi do oddychania 
Tym powietrzem 
Które mnie przywróci życiu
Ale na mój sposób

I pozwól mi być sobą
I ty powróć do bycia sobą
Wolną
Ale na twój sposób

I pozwól mi być sobą
I ty powróć do bycia sobą
Wolni
Wolni jak powietrze


5 komentarzy:

  1. Piękne, Prawdziwe... :)
    t.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam hiszpański.....
    Pozdrawiam bardzoooooooooooooooooooooo
    jestem sobą..jak dobrze....

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowicie ciepło u Ciebie - Jola W.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To taki mój protest przeciwko pogodzie :) bom gorąca kobieta i mrozy mi nie są straszne :)

      Usuń

Aloha! Niech ta przestrzeń posłuży Twojej duszy, Twojemu sercu i zachęci do bycia blisko siebie :-)