Jakiś czas temu opracowałam autorskie warsztaty Uwolnij ciało, usłysz duszę. Coś mnie
gniotło, drapało, łaskotało. Nie miałam wyjścia jak tylko posłuchać tego wewnętrznego
głosu, który mówił: nie trzymaj swojej wiedzy dla siebie, dziel się nią,
zarażaj innych tym, co dobre. Chwilę się opierałam, ale kiedy noce stały się
nad wyraz hałaśliwe wewnętrznie, uległam. Usiadłam ze swoim ciałem i poprosiłam
o współpracę. Reszta wydarzyła się sama. Znalazłam odpowiednie słowa,
ćwiczenia, inspiracje, a kilka miesięcy później prowadziłam już pierwsze
zajęcia…
Dusza czeka. Byś w końcu pozwolił się jej wyrażać,
prowadzić, działać. Ciało jest tylko misternie zbudowaną maszyną, piękną, fenomenalną,
ale z ostatnim wydechem pozostaje jedynie kupą kości i mięśni. Zimne ciało.
Gnijące ciało. Prochy. COŚ z niego ulatuje. COŚ znacznie potężniejszego niż to,
co stanowi dla niej schronienie… Dusza czeka. Dusza prosi. Dusza chce jeść.
Znajdź odpowiednie dla niej pożywienie i nakarm ją. Ty sam wiesz czym. Nawet
jeśli uważasz, że jeszcze nie znalazłeś tego czegoś, gdzieś w głębi wiesz…
Tylko boisz się usłyszeć, bo wiesz, że w chwili kiedy to nastąpi dusza będzie
jęczała tak długo, aż zrobisz wszystko by żyć w zgodzie z nią. A Ty się tego
boisz… Bo życie w zgodzie ze swoją duszą wymaga zmian. Czasem drastycznych,
czasem kolosalnych, czasem nieodwracalnych. Lęk mówi: po co Ci te zmiany… Nie
wiesz co Cię czeka… A co jeśli wilki Cię zjedzą? E… zostań w ciepłej norce…
I wielu zostaje. I czemu nie? Bardzo proszę. Ale skoro
czytasz tego bloga, to czegoś szukasz, coś Cię tu przyciąga, może coś dla
siebie znajdujesz. Niech Ci służy. Tymczasem kończę, zostawiając Cię ze słowami
autorki Biegnącej z wilkami, a sama
idę karmić moją duszę. A Tobie po lekturze „radzę” zrobić to samo. I proszę... Daj znać jak Ci poszło :-).
Już milknę...
Clarissa Pinkola Estes
Idźcie naprzód,
walczcie, torujcie sobie drogę. Weźcie pióro, przyłóżcie do kartki i
przestańcie jęczeć. Piszcie. Weźcie pędzel i nie litujcie się nad sobą.
Malujcie. Tancerki – nałóżcie zwiewną szatę, zawiążcie wstążki we włosach, w
talii, na kostkach i proście swe ciało, żeby was unosiło daleko. Tańczcie.
Aktorko, dramatopisarko, poetko, muzyku – najważniejsze, żeby przestać mówić.
Ani słowa więcej, chyba, że jest się pieśniarzem. Zamknijcie się w pokoju albo
wyjdźcie na polanę, pod niebo. Zajmijcie się swoją sztuką. Coś, co jest w
ruchu, nie może zamarznąć. Ruszajcie się więc. Nie zatrzymujcie.
Super, że warsztaty się odbyły, bo wybierałam się na nie. Przygniotły mnie sprawy finansowe. (Szkoda, że nie ma projektów unijnych i funduszy unijnych na tak fajne warsztaty).
OdpowiedzUsuń,,Żyć w zgodzie z własną DUSZĄ!!''. Coś o tym wiem... Jak to jest, kiedy żyje się wbrew własnej duszy... A jak tam z tańcem hawajskim, będą lub są planowane jakieś warsztaty. Byłoby SUPER!!
To taniec, który pomaga ,,góry przenosić'' i mnóstwo pozytywnej energii. Pozdr. : ))
Zapraszam do Gdyni ;-) warsztaty działają i co chwilę nowe terminy, coś się znajdzie ;-)
UsuńHula... No to jest pomysł! Elementy są właśnie na moich zajęciach, bioderka się ruszają, ogień się budzi, przynosi dużo dobrej energii :-) Podstawy są, resztę zrobi życie myślę, że już niebawem... :)
Pozdrawiam ogniście i cieszę się, że tu na chwilę przysiadłaś :))
Dzisiaj tyle dobrej energii od Ciebie dostałam i dzień był wspaniały!! "Dziękuję" to mało...Do tego idealnie słowa tej Biegnącej z wilkami! Normalnie powieszę je sobie nad łóżkiem i będę czytać codziennie i biegać z pędzlami!! ;))
OdpowiedzUsuńPS. I po południu nawet zadzwonił ktoś z propozycją pracy ;)) Aloha!
JK
Cieszę się! Ty cała jesteś pięknym pędzlem umaczanym w idealne kolory :-) Niech się dalej cuda mnożą!
UsuńPS Mój monitor jest teraz bardzo szczęśliwy, albowiem się do niego uśmiecham czytając Twój komentarz ;-) Aloha!