Lubię takie dni jak ten. Takie po nocy, w której prowadzę
inne życia, bywam sobą, bywam Tobą, bywam nią. Lubię takie dni jak ten. Takie,
kiedy poranek nie zapowiada wcale cudów kolejnych godzin. Lubię takie dni jak
ten. Takie, kiedy przyjmuję ze łzami wzruszenia dobre słowa, które ktoś tak
naprawdę obcy do mnie wysłał, słowa, które wysłałam do kogoś tak naprawdę
również obcego, słowa, które trafiają na mój język i są dokładnie tym, co miała
usłyszeć obca osoba spędzająca ze mną dzień. Lubię takie dni jak ten. Takie,
kiedy jestem całkowicie dla kogoś, kiedy dzielę się tym, co we mnie, kiedy
słucham sercem, kiedy dotykam nie tylko dłońmi, ale i modlitwą, kiedy dochodzi
do wymiany pomiędzy dwiema obcymi osobami. Lubię takie dni jak ten. Takie kiedy
to, co zwykłe jest magiczne i cholernie wzruszające, aż do rozedrgania całego
ciała, do łez uwolnienia, do uśmiechu ulgi, do leczącej ciszy.
Dziś chcę jedynie wyrazić wdzięczność. Za taki dzień jak
ten. Za tych w nim obecnych ciałem i duchem. Za wszystkie słowa wypowiedziane i
te przemilczane. Za to, co ktoś dla mnie zrobił i za to, że mogłam dla kogoś.
Za to co zjadłam. Za to, co dałam mojemu ciału. Za to co czułam. Za to co
widziałam i słyszałam. Za spełnione intencje. Za nieograniczone możliwości.
Lubię takie dni jak ten. Zwykłe dni, w których realizuje się
pragnienie mojego serca, w których czuję to cholerne szczęście, że znalazłam
coś co kocham i mogę się tym zajmować każdego dnia, że mnie leczy, uskrzydla,
wzmacnia, że ta magia wędruje samoistnie do innych.
Naprawdę lubię takie dni jak ten. Dla niego warto było,
warto było przeżyć to wszystko, co mnie tu zaprowadziło. Warto było być
jednym nieszczęściem, ofiarą losu i łzami zalewającą się Agnieszką. Warto było
odchodzić i pozwolić odejść. Warto było wyruszyć i zostać. Warto było tracić i
zdobywać nowe.
Warto było, po prostu WARTO.
Lubię.
Dziękuję.
I cieszę się, że jesteś, Ty, który to czytasz. Dla Ciebie
warto było. Dla siebie samej warto było.
Lubię takie dni jak ten. I choć się właśnie kończy, a noc
znowu porwie mnie w nieznane, to kto wie co przyniosą pierwsze godziny niedzieli?
Może list od kogoś, może uśmiech, może gest, może niespodziewany dar… Jestem gotowa powitać
kolejny taki dzień i wypić soczysty sok magicznych godzin.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Aloha! Niech ta przestrzeń posłuży Twojej duszy, Twojemu sercu i zachęci do bycia blisko siebie :-)