Odkąd pamiętam przyświeca
mi myśl: „Nigdy nie rezygnuj z marzeń, tylko dlatego, że ich realizacja będzie
wymagała czasu-czas mija, tak czy inaczej”. Mimo że poddawana jestem ciągłym
zmianom, trwam przy moich marzeniach. A te są różne, w zależności od pory roku,
dnia i humoru. Jedne są ze mną latami inne tak szybko odchodzą, że nawet nie
wiem kiedy zostały zrealizowane i siedzą w niebie spełnienia.
Okrągluśkie koło moich
pasji, przytoczyło się do mnie tak naturalnie, że nawet nie wiem kiedy
porzuciłam dla nich starą etatową pracę, stare schematy, starą skórę... Jeśli
wyjąć jedną część z tego koła, będę niepełna.
Gdyby ktoś, kiedyś
powiedział mi, że będę masowała, że będę sama prowadziła warsztaty, że będę dawała
to, co we mnie najlepsze, wyśmiałabym owego wróżbitę. Racjonalna Agnieszka
przecież nie zajmuje się sprawami energii, ducha, intuicji... Życie
szybko pokazało, że będzie inaczej. Z radością wskoczyłam na moją nową drogę,
którą idę teraz z pasją, otwartym sercem i zachwytem. I każdego
dnia realizuję moje marzenia. Robię to, co kocham, a to co kocham odwdzięcza mi
się w sposób jakiego się nie spodziewałam. Jestem najpiękniej jak tylko
potrafię. Jestem dla Ciebie. Jestem dla siebie.
Ostatnio
przeczytałam refleksyjną opowieść nieznanego autora, która bardzo mnie ujęła i
przypomniała o kilku ważnych sprawach: „Każdego poranka wszechpotężny król
odbierał hołdy i dary od swoich poddanych. Niczego mu nie brakowało, bo zdobył
już wszystko, co było do zdobycia. Wydawałoby się więc, że powinien czuć się
szczęśliwy, ale tak nie było. Król po prostu zaczął się nudzić. Pośród
poddanych codziennie na dworze pojawiał się cichy żebrak, który w darze,
przynosił królowi jabłko. Ten przyjmował podarunek z ironią i pobłażaniem.
Mimo, że żebrak czuł się pogardzany, wracał codziennie, by przekazać kolejny
dar, który król rutynowo odkładał do koszyka.
Pewnego
dnia ulubiona małpa króla ugryzła jedno jabłko, po czym plując, rzuciła je pod
nogi króla. Monarcha oniemiał z wrażenia, gdy dostrzegł wewnątrz migocącą
perłę. Rozkazał natychmiast, aby przepołowiono wszystkie owoce w koszyku. W
każdym z nich znajdowała się taka sama perła. Zdumiony król przywołał do siebie
żebraka i zaczął go przepytywać: - Przyniosłem ci te dary, panie - odpowiedział
człowiek - abyś mógł zrozumieć, że każdego dnia zostajesz obdarowany niezwykłym
prezentem, którego nawet nie dostrzegasz”.
Nie szukam daleko. Wszystko mam pod nosem. Dzięki mojej pracy do
mojego życia wskoczyło wiele pięknych pereł. Każdy dzień jest świętem. Mam
możliwość poznawania pięknych ludzi, bogatych wewnętrznie, a każde spotkanie
pozostawia we mnie piękne wspomnienie. Lomi Lomi Nui uczy mnie bliskości z
drugim człowiekiem, nieoceniania i brania innych takimi jakimi są. Masaż
ciążowy wyzwala we mnie opiekę i czułość o jaką nigdy bym się nie posądzała, a
ona drzemała sobie smacznie i czekała na te kobiety, które powierzą się mojemu
sercu. Masaż Shantala, którego uczę rodziców karmi mnie pięknymi obrazami
miłości bezwarunkowej, czystej dodającej skrzydeł, miłości matki do dziecka.
Każdego dnia karmię ciało i duszę soczystymi jabłkami, a w każdym z nich
spoczywa rasowa perła. Nie zatrzymuję dla siebie. Oddaję to, co dostałam z nawiązką. Koło dawania i brania toczy się dalej i dalej...
Doceniam to, co mam. Dziękuję za to, co mam.
W 2015 roku przyjedzie do Polski Nick Vujicic. A ja przed nim będę miał swoją mowę.
OdpowiedzUsuńDla Ciebie, przez Ciebie :)
Nie wiem co zrobiłam, ale cieszę się! :-)
UsuńI jeśli Bóg pozwoli, chcę tam być!
Dziękuję :-)
Dla Ciebie, bo jestes prawdziwa. Mysl, slowo i czyn jest u Ciebie spojne.
OdpowiedzUsuńPrzez Ciebie, bo inspirujesz swym zyciem. Zywy przyklad szczescia. Slowo stalo sie Cialem.
Bartek
Tyle mądrości w Tobie...
OdpowiedzUsuńSkoro ją widzisz, ona jest też w Tobie :-) zatem... Moja kłania się Twojej :)
UsuńMy kobiety to takie w ogóle mądre istoty:):)
UsuńCieszę się bardzo , że Cię poznaję....