Siedzę i czekam aż wszystko się samo rozwiąże… Ktoś mi ostatnio
powiedział, że samo do mnie nie przyjdzie… Cóż… Ufam, że jest inaczej. Wierzę, że życie jest dużo prostsze niż nam się wydaje…
Bo czasem kiedy zrobiło się już wszystko, trzeba tylko czekać, być, oddychać. I
czasem to trwa dużo dłużej niż by się chciało. I czasem nie ma nikogo obok by
za rękę potrzymał i powiedział: damy radę, będzie dobrze. Ty sam do samego
siebie… Ty sam przytul siebie, nie czekaj aż ktoś to zrobi… A kiedy przytulisz
siebie, możesz się zdziwić, że nagle uścisk staje się mocniejszy. Otworzysz
oczy i zobaczysz, że ktoś obejmuje Ciebie. I czasem będzie to ktoś przypadkowo
nieprzypadkowy, bo akurat przechodził i zatrzymał się by Cię przytulić.
Spędzam dzień sama z sobą. Wśród ludzi, ale bez nich.
Uwalniam z głowy duchy przodków i tych, którzy przechadzają się po zwojach
myślowych i proszą o uwagę. Odstawiam na bok wspomnienia, wołania, głosy,
szepty, westchnienia, oczekiwania, prośby, zaklinania. Wchodzę we własną ciszę.
Sama z sobą. Towarzystwo w głowie początkowo wielce poruszone, jakże to tak
wypraszać ich za drzwi, kiedy impreza trwa w najlepsze. Ale bywam uparta,
nieustępliwa, zimna. Zwieszają więc ponuro głowy, czasem któryś krzyknie i pięścią
zagrozi… Dziś mam inny plan, wybacz. Dziś…
Siedzę i czekam aż wszystko samo się rozwiąże. Słucham
chłopaka grającego na gitarze. Stoi, gra, śpiewa, a wiatr i fale niosą jego
głos dalej i dalej… Otwieram notes, piszę i obejmuję słowem samą siebie. Każde
z nas zanurzone we własnym przepływie. Znika otoczenie. Dźwięki. Towarzyszy nam
tylko ON i słońce. Morze faluje i nie wątpi w swoje falowanie. Wiatr porywa
moje włosy do tańca. Jego muzyka, moje słowa… Spotykają się w tej samej
przestrzeni, gdzie wszystko jest możliwe i idealne w tym, jakie jest. Muzyka
milknie. On pije wodę. Moje słowa się zatrzymują jakby też potrzebowały chwili
oddechu… Jednocześnie wracamy, nie patrząc na siebie…
Zadaję pytania, a chłopak odpowiada mi muzyką. Mówi, że
niebo jest do wynajęcia, że czasem by się chciało coś już, a tu trzeba czekać,
że łzy, że radość, że miłość, że gwiazdy, że przed przeznaczeniem się nie
ucieknie… Piosenką radzi mi co robić, dodaje otuchy, zachęca by wsiąść do
jakiegoś pociągu i po prostu jechać, a wszystko samo się wydarzy. Mam wrażenie,
że on podpatruje moje myśli. Bo jakże to tak śpiewać to, co we mnie. Ostatnio
słyszę często: wszystko jest możliwe… Więc czemu nie. Siedzę i przekraczam
zatem granicę niemożliwego i wkraczam w możliwe. I to wszystko w takim dniu jak
ten, kiedy mogę jedynie być i czekać aż wszystko samo się ułoży…
Na chwilę w naszą przestrzeń wnika mała dziewczynka.
Oczarowana muzyką tańczy i jakoś nie ma ochoty iść dalej. Ojciec ciągnie ją za
dłoń, a ona idzie, ale sercem jest w muzyce. Ona czuje…
I jego muzyka na chwilę we mnie milknie, słyszę już tylko
wiatr… Czuję go na całym ciele. Wnika we mnie głęboko i wyciąga na wierzch
wszystkie moje tajemnice, troski i marzenia. Jedna iluzja za drugą… Nitka za
nitką lecą wysoko, wysoko, a kiedy znikają w chmurach, zostaje pustka. Aż
dziwne, że nie lecę z nimi. Taka lekka. Bezcielesna. Bezwonna. Bez… Nawet
zapominam, że przecież siedzę i czekam, aż wszystko samo się rozwiąże…
Powoli wracam na imprezę. Formułuję się. I wyczuwam, że i on
za chwilę zamilknie. Przez chwilę przyglądam się polu jakie wytwarza. Jeden mężczyzna,
a wywołał tyle uśmiechów, wspomnień, zatrzymań, rozmarzeń. Jeden mężczyzna
zanurzony w byciu… I kiedy czarny anioł z gitarą odchodzi też ruszam przed
siebie. Zaliczam czołowe zderzenie z białym motylem. Takie nieodczuwalne, a
jakże wstrząsające… I to wszystko w dniu, kiedy jestem i czekam aż wszystko
samo się rozwiąże.
PS tyle się dzieje, kiedy nic się nie dzieje...
Sama z sobą. Zbyt długo.
OdpowiedzUsuńCzasem warto właśnie tak...
UsuńAgnieszko życzę Ci byś odnalazła kogoś z kim będziesz mogła dzielić się światem. Ja już odnalazłem swoją miłość i dzielę z nią życie, które odmienia dni w naszych oczach przez wszystkie przypadki, a my wciąż śnimy na jawie ten sam sen. Sen o domu i niebie odbitym w jego oknach. I tego właśnie Ci życzę, bo jesteś tego warta, by mieć kogoś z kim wystarczy być, czekać na wiatr i wsłuchiwać się w rytm serca, które z każdym dniem przyspiesza niczym szalony słoneczny zegar. Przyspiesza na myśl o tej jedynej, wielkiej miłości.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :)
Cudowne wieści. dziękuję, że się dzielisz! Ach, niech się miłość niesie na świata cztery strony, niech pączkuje i odmienia się przez przypadki ;-)
Usuńpozdrawiam serdecznie, piątkowo i nadmorsko
samo się rozwiąże :))) oby i przyciągnij sobie z wszechświata to, co chcesz, co pragniesz:)) NIECH SIĘ ROZWIĄŻE !!!
OdpowiedzUsuńi życzę Ci, abyś nie musiała śnic na jawie o miłości będąc w związku, a doznała pełnej harmonii :)) i nie musiała wymyślać siebie co dnia:)
masz Agnieszko rację -czasem warto pobyć ze sobą :))
zenza pisze zasługujesz....natomiast ja Ci tego nie napiszę, bo po co pisać o oczywistości, myślę, ze takiego pocieszenia nie potrzebujesz bo po prostu znasz swoją wartość i dlatego nie jesteś z byle kim:))
wartość kobiety nie wyznacza się poprzez bycie z kimś ....bo wyglądałoby,że jak kobieta jest z kimś, to zasługuje, a jak nie nie jest, to nie zasługuje...
ściskam mocno, a żeby było poetycko to ściskanie ksieżyzcowe niechaj bedzie:))
bosssanova
ha, ale się porobiło... :))) przeciekawie ten Wszechświat zawirował dziś, totalnie nie kumam co się dzieje...(jakbym kiedykolwiek kumała :)) autor bloga jakiś mało konkretny czy co... trzeba z nim pogadać... :) dziś wystarcza mi bycie i towarzyszem mi to, co jest i to takie jakie jest, ani smutne, ani romantyczne, ani wydumane, jest jak jest i jestem :) i księżycowo zawyję jak przystało na wilka stepowego :)
Usuńale niech będzie, życzenia przyjmuję, a co mi tam :) "wymyślać siebie co dnia"... w zasadzie to czasami sobie muszę ostro przypominać gdzie jestem i o co chodzi i że nogi i że trzeba wstać i coś robić, tylko co to było? :))
ach, jakże to ciekawe :))
ściskam także też, wymieniam się tym, co mam, biorę to, co dajesz, a reszta i tak przyjdzie :))
haha, wycie do księżyca...:)))
Usuńwszechświat wiruje, a my wirujemy razem z nim...oj dzieje się dzieje....serce kumać nie musi i to jest piękne.....i zawyj, jak masz ochotę :)) u mnie pies sąsiadów wyje...:))
bosssanova
no właśnie nie wiem co się dzieje, więc może faktycznie zawyję do towarzystwa z psem, tylko, żeby nie wyszło znowu jakieś "nieporozumienie", że ja tu wilk, a okaże się,że kot miauczy... cholera, wszystko możliwe :) więc co tam... we śnie różne dziwne rzeczy się dzieją... bosssanova uważaj na mnie naprawdę... bo tej sfery nocy nie kontroluję (hmmm, jakbym jakąkolwiek umiała...:)) i się jeszcze rano obudzisz z lokami w paszczy :))) już jedna dziś moje włosy jadła... :)))
Usuńha, szalona :)) ja też nie wiem , co się dzieje:( aleś mnie nastraszyła:)) loki masz piękne :) nie będę pchać ich sobie do paszczy :))
Usuńbosssa
one się same pchają :)Ty nic nie musisz robić. one są po prostu wszędzie :P my tu gadu gadu a potem patrzysz i... lokowana u drzwi Twoich :)) a Ty masz tam łany zbożowe, i drzewa ogniste słońcem zachodzące, i motyle trzepocące, i drogę na Ostrołękę... więc idealne miejsce dla takiego szaleńca! :) spodziewaj się niespodziewanego!
UsuńPS teraz to sama jestem ciekawa co mi się przyśni :))
to jutro czekam na Twoj sen:)) bo i mnie zaciekawiłas.... w razie czego to jestem za 5 kłosem od lewej :)) tuż koło krzewu gorejącego:)))
Usuńmoze to będzie nawet sen na jawie :))
moim marzeniem zawsze było mieć loki na głowie :)
ach jak Ci ich zazdroszczę.....
niestety, aby to moje marzenie się spełniło musiałabym perukę sobie kupic :DDD zatem dalej marzę :)))
bosssa
o matulu, gorejący w dodatku... u lala... no to teraz to wchodzę w to :) zeznam... a gdybym nie zeznała znaczy się spłonęłam, albo mnie kłos jakowyś przygniótł i leżę i jeno włosy me trzepocą :)
UsuńPS co do loków da się zrobić... ze mną wszystko jest możliwe... ciekawa? a to zapraszam do siebie :-) pokażę Ci sztuczkę... tra la la la la :)
jak już masz płonąć to jedynie z wielkiej miłości :)) tej jedynej :D z DNA w ustach :D
Usuńcoś czuję, ze jeszcze w tym roku zawitam bo jak mi co odbije, to wskakuję w auto i jadę :))
bossaa
no z tym autem to teraz gadasz z sensem! nareszcie! :)
UsuńPS DNA w ustach... no teraz to już zdecydowanie boję się iść spać... nie dość, że wycie do księżyca, to jeszcze kłosy i ogień, co to się w krzew zaplątał, noc, motyle powodujące demolkę mentalną, no i te włosy wszędobylskie... idę... na Twoją odpowiedzialność niewiasto równie szalona!
Usuńlubię gadać z sensem i konkretnie :))a nie jakieś tam sranie poetyckie :P
dobra, jak na moją odpowiedzialność to jestem bosss:))dobranoc
poezja przereklamowana przecież :P
Usuńcudnie się bawiłam :) dobranoc konkretnie niepoetycki bosssie :)
Ile osób marzy o Tobie... A to ja miałam Twoje DNA w ustach... yyy, włos dodajmy, żeby nie było kolejnego nieporozumienia ;))))
OdpowiedzUsuńmona, wiadomo :*****
O, świadek naoczny! A nie mówiłam! :-) Całe szczęście, że mężczyzną nie jestem bo z tym DNA... uffff...
UsuńPS A niech se marzą, też o sobie marzę, a co tam, wolno mi :))
PS2 oraz mono należy Ci się za ten trud dzisiejszy :*
Masz rację, to szczęście w nieszczęściu że mężczyzną nie jesteś :)
OdpowiedzUsuńNależało mi się i dostałam, wiem co dobre :***
to masz jeszcze :* :* :*
UsuńPS dzięki mono... Twój wierny fero :*
Piękna impresja!:)
OdpowiedzUsuń...no właśnie: niby nic a TYLE TREŚCI:)
w zeszłym roku nad morzem też miałam takie momenty- siedziałam sobie wieczorową porą na plaży i zasłuchana w szum fal, zapatrzona w bezkresne morze próbowałam oswoić samotność....przytulałam swój smutek, ciszę w sobie, ten bolesny BRAK... i ze zdziwieniem odnajdowałam w sobie spokój i radość -takie pogodzenie ze sobą i światem.
piękne to były chwile...
serdecznie pozdrawiam w wielu pozytywnych natchnień życzę:)
..a póki co proszę mi tu dmuchnąć jaką morską bryzę...;)
tania
witaj :) tak... Natura leczy... banał, ale jaki skuteczny :)
UsuńŚlę zatem nadmorską bryzę otuloną pełnią księżyca i wschodem słońca skąpanym, w pieniących się falach :)
Kochana, czasami, żeby znaleźć trzeba poprostu ...przestać szukać. Puść wiosła, daj się życiu ponieść... poczekaj.
OdpowiedzUsuńNajpiękniejszy rejs zacznie się w najmniej spodziewanym momencie :)))
Poszło... Puściło się... fale zabrały... Jestem :) i... przyszło to, co miało przyjść. Reszta nadal się układa :))
Usuńtulę czule :*
Czasem mam wrażenie że Ty i ja toczymy takie same życia ale w równoległych Wszechświatach. Bo czuję, że piszesz o mnie... Ja też czekam aż się ułoży... Jest trudno, nie ma nawet sił by cokolwiek naskrobać na blogu. Są łzy, są uczucia, ale pozwalam im być. Wszystko się ułoży... Przestrzeń sama pokaże co jest najlepsze dla mnie, a tymczasem mocno się przytulam.
OdpowiedzUsuńI Ciebie mocno przytulam.
Będzie dokładnie tak jak ma być.
Będzie wspaniale.
Już jest wspaniale tak jak jest... Bo inaczej być nie może, bo jest to co jest, a stawiając opór, tylko igły w siebie samych wciskamy... Łatwe nie jest... I czasem po prostu trzeba czekać, bo to samo... naprawdę samo...
UsuńŚciskam kochana! Wierzę. Czuję. Jestem. Układa się...
Ślę fale miłości :*