poniedziałek, 10 czerwca 2013

With empty hands...

Przyznaję... Ostatnio nałożyłam na siebie za dużo. Zdarza się. Ach różności to były. Szatki kolorowych iluzji, uczuć zainwestowanych z nadzieją, że to lokata wysokoprocentowa. Przyodziana w obietnice szczęśliwych wysp ledwo unosiłam się na wietrze. Pomalowana w miny emocjonalnych zawodów przypudrowałam prawdę, która zna jedynie miłość. I taka ociężała stałam, nie mogąc wykonać ruchu. Obracałam się w przestrzeni, która niby moja, ale już nie moja. Słuchałam bicia serca, które mówiło, daję, daję, kochanie daję, ale ty się nie dawaj wykorzystywać, ileż można, miękkość miękkością, ale za chwilę rozedrą mnie na strzępy i nic ci po takim sercu, więc zadbaj o siebie póki czas…

Więc wyszłam w domu z pustymi rękoma. Bez pieniędzy, bez telefonu, bez torebki, bez dokumentów, bez planu. Ku słońcu. Ku falom. Ku zieleni. Ku sobie. I szłam od punktu do punku prowadzona przez ptaki, które wyznaczały mi szlak. I same niespodzianki mnie czekały. Obdarowana rano białymi kwiatami o uwodzicielskim aromacie szłam i kwitłam. Nadmorski piasek był mi schronieniem, słońce czułym kochankiem trzymającym za dłoń bym czuła obecność, bym wiedziała, że jest dla mnie, bym pachniała miłością, która płynie. Morze najcudowniejszą orkiestrą jaką można sobie zamówić w dniu, w którym wyszło się bez planu przed siebie ku temu co życie przyniesie. Dla pieszczoty zmysłów zjedzony kręcony lód czekoladowy w towarzystwie, któremu nie przeszkadza takie wałęsanie się bez celu. A potem spontaniczna podróż niby gdzieś, ale po drodze gubimy drogę i dajemy się prowadzić znakom. Podobają się nam różne nazwy miejscowości, skręcamy, wpadamy w parki krajobrazowe, zawiłości ścieżek rowerowych, pyszniące się przydrożne drzewa chylące się ku lewej stronie drogi. Tu jeszcze nie byłam, tam też nie, więc jedźmy przed siebie, jak droga prowadzi, jak impuls z serca, póki paliwa w baku, póki sił by jechać tak po prostu, przed siebie, bez celu. 

I nagle cel sam się odnajduje. Wjeżdżamy do miejscowości gdzie każde z nas widzi kawałek swojego świata. Pod koniec dnia wita mnie samochód z ogromnym napisem AHLOHA na masce, więc dotarłam… Nareszcie! Kołyszą mnie oceaniczne fale odbijające się o plażę na Maui, przygrywa mi muzyka humbaków i porywają mnie moi oceaniczni bracia gdzieś tak głęboko, że zapominam o ciele, że już chłodny wiatr wieje, a ja przecież wyszłam prawie bez niczego, że w brzuchu burczy, bo żołądek już zapomniał dawno co było na śniadanie. Gdzieś muska mnie czyjaś myśl, jak ta dłoń dająca poczucie, że ktoś jest. Coś się złącza, coś rozłącza, coś umiera we mnie, coś rodzi się od nowa, coś właśnie przestało marzyć o czymś, bo dostało COŚ i już nie ma potrzeby by gdziekolwiek wyruszać bo wszystko jest TU, w tym jednym miejscu, w idealności zawiera się całe czucie. 

Na samym końcu świata, gdzie dwa prądy tańczą namiętne tango podziwiam zachód słońca, puszczam latawce spokojnych myśli, modlę się i dziękuję za wszystko, nawet za te fale, które wzburzyły ostatnio to i owo. Koi mnie spokojne kołysanie przybrzeżnych łódek, szorstkość piasku pod stopami, frywolny wiatr w moich lokach, równy trzepot skrzydeł klucza łabędziego, mój spokojny oddech zatopiony w ostatnich promieniach dnia. I tak mi dobrze, tu, na końcu świata, z kimś i samej, w przestrzeni w której lubię być, która mnie przyjmuje całą, naprawia to, co się popruło, łagodnie popycha ku dalszym krokom. I tak mi dobrze być bez niczego, bez zobowiązań, bez musów, bez oczekiwań, bez tego co nakłada kolejne warstwy mało organicznych myśli. Odwracam się, czas wracać do domu. Droga sama się nadstawia i jedziemy zdecydowanie jakimś tunelem czasoprzestrzennym, bo nagle Gdynia i to zdecydowanie szybciej niż droga tam. Ktoś się nami zabawił, pozwoliliśmy na to.


Parę chwil po tym jak słońce schowało swoje ostatnie promienie do wnętrza ognistej kuli, naga przykładam lekką głowę do poduszki i gdzieś pomiędzy jednym oddechem a drugim daję się prowadzić w krainę, która tajemnicą, ale czyż nie większą niż samo życie?

16 komentarzy:

  1. Podróż w życie,
    Podróż w nieznane
    Najdziksza podróż we Wszechświecie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hello Again Angel Agnes,

    I like what you wrote, "don't let your mind take control of your trust." When my mind starts overanalyzing, I get up and move! Move that emotion right on through. I like your presence here and I feel good energy from your writing. You are a light in the world, shine brightly beautiful Agnes!!!!

    Hug,smiles and gratitude that you are here beautiful friend!!!
    Risa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Risa, my beautiful calm angel :) I'm so happy that you are in my life and you have time to step by :) I can shine becaouse I know so many angels and they live light on this blog ;-) Thank you all of you :)
      I like hugs so so so much :)I'm taking them all! :)

      Usuń
  3. wspaniale! :)
    m.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nasze życie jest taką podróżą...fascynującą, pełną przygód, odkrywania nieznanych lądów...Być może cel nie jest najważniejszy lecz samo dążenie do niego...Pozdrawiam serdecznie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. droga snuje piękne opowieści, życie się dzieje w drodze, cel się drodze gubi i odnajduje, nic nie rozumiem, jestem, snuję się między ziarenkami piasku, coś się odsłania, coś zakrywa. Życie :)
      cudownie pozdrawiam i ślę uśmiech surówkowy :)

      Usuń
  5. Agnieszko, i te podróże są najpiękniejsze, najbardziej odkrywcze... Nie potrzebna torebka, telefon, dokumenty, ani pieniądze... bo te wędrówki NIC nie kosztują... i są dostępne na każde zawołanie... A cel podróży... wschodzi i zachodzi, odsłania się i zakrywa, ekscytuje i nudzi, kusi nieznanym, i nigdy nie daje się do końca poznać... by zachęcić do powrotów...
    Aloha :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a potem już tylko iść, ciągle iść w stronę słońca :)
      Aloha my soul friend! :-);-) oraz :-)

      Usuń
  6. Wspaniałości i najlepszości! :) :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziękowanowatości za wspaniałości i najlepszości i ślę podwójną dawkę do Ciebie :)

      Usuń
  7. Oj chciałbym coś tam do Ciebie napisać w komentarzach, ale większość nie daje się wysłać. Ciekawe czemu? Mam nadzieję, że ten przejdzie.:))))Miłego dnia Dobra Duszko:)))

    Osho

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A przeszło :-) A dziękuję :-) A dnia miłego pożyczę bo to przecież DZIŚ, prawda? :-) Więc ponawiam życzenia! CUDOWNOŚCI w dniu CUDÓW gdzie TERAZ dzieje się to, czego potrzebujesz :-)

      Usuń
  8. Dzień dobry i cudowności w wietrzny dzionek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry kochana! Cudownie to przeczytać, choć już popołudnie! Kocham takie niespodzianki!
      Ściskam wietrznie i frywolnie :)

      Usuń

Aloha! Niech ta przestrzeń posłuży Twojej duszy, Twojemu sercu i zachęci do bycia blisko siebie :-)