Przyznaję... Ostatnio nałożyłam na siebie za dużo. Zdarza się. Ach różności to były. Szatki
kolorowych iluzji, uczuć zainwestowanych z nadzieją, że to lokata
wysokoprocentowa. Przyodziana w obietnice szczęśliwych wysp ledwo unosiłam się
na wietrze. Pomalowana w miny emocjonalnych zawodów przypudrowałam prawdę,
która zna jedynie miłość. I taka ociężała stałam, nie mogąc wykonać ruchu.
Obracałam się w przestrzeni, która niby moja, ale już nie moja. Słuchałam bicia
serca, które mówiło, daję, daję, kochanie daję, ale ty się nie dawaj wykorzystywać,
ileż można, miękkość miękkością, ale za chwilę rozedrą mnie na strzępy i nic ci
po takim sercu, więc zadbaj o siebie póki czas…
Więc wyszłam w domu z pustymi rękoma. Bez pieniędzy, bez telefonu, bez torebki, bez
dokumentów, bez planu. Ku słońcu. Ku falom. Ku zieleni. Ku sobie. I szłam od
punktu do punku prowadzona przez ptaki, które wyznaczały mi szlak. I same
niespodzianki mnie czekały. Obdarowana rano białymi kwiatami o uwodzicielskim
aromacie szłam i kwitłam. Nadmorski piasek był mi schronieniem, słońce czułym
kochankiem trzymającym za dłoń bym czuła obecność, bym wiedziała, że jest dla
mnie, bym pachniała miłością, która płynie. Morze najcudowniejszą orkiestrą
jaką można sobie zamówić w dniu, w którym wyszło się bez planu przed siebie ku
temu co życie przyniesie. Dla pieszczoty zmysłów zjedzony kręcony lód
czekoladowy w towarzystwie, któremu nie przeszkadza takie wałęsanie się bez
celu. A potem spontaniczna podróż niby gdzieś, ale po drodze gubimy drogę i
dajemy się prowadzić znakom. Podobają się nam różne nazwy miejscowości,
skręcamy, wpadamy w parki krajobrazowe, zawiłości ścieżek rowerowych, pyszniące
się przydrożne drzewa chylące się ku lewej stronie drogi. Tu jeszcze nie byłam,
tam też nie, więc jedźmy przed siebie, jak droga prowadzi, jak impuls z serca,
póki paliwa w baku, póki sił by jechać tak po prostu, przed siebie, bez celu.
I nagle cel sam się odnajduje. Wjeżdżamy do miejscowości
gdzie każde z nas widzi kawałek swojego świata. Pod koniec dnia wita mnie
samochód z ogromnym napisem AHLOHA na masce, więc dotarłam… Nareszcie! Kołyszą
mnie oceaniczne fale odbijające się o plażę na Maui, przygrywa mi muzyka
humbaków i porywają mnie moi oceaniczni bracia gdzieś tak głęboko, że zapominam
o ciele, że już chłodny wiatr wieje, a ja przecież wyszłam prawie bez niczego,
że w brzuchu burczy, bo żołądek już zapomniał dawno co było na śniadanie.
Gdzieś muska mnie czyjaś myśl, jak ta dłoń dająca poczucie, że ktoś jest. Coś
się złącza, coś rozłącza, coś umiera we mnie, coś rodzi się od nowa, coś
właśnie przestało marzyć o czymś, bo dostało COŚ i już nie ma potrzeby by
gdziekolwiek wyruszać bo wszystko jest TU, w tym jednym miejscu, w idealności
zawiera się całe czucie.
Na samym końcu świata, gdzie dwa prądy tańczą namiętne
tango podziwiam zachód słońca, puszczam latawce spokojnych myśli, modlę się i
dziękuję za wszystko, nawet za te fale, które wzburzyły ostatnio to i owo. Koi
mnie spokojne kołysanie przybrzeżnych łódek, szorstkość piasku pod stopami,
frywolny wiatr w moich lokach, równy trzepot skrzydeł klucza łabędziego, mój
spokojny oddech zatopiony w ostatnich promieniach dnia. I tak mi dobrze, tu, na
końcu świata, z kimś i samej, w przestrzeni w której lubię być, która mnie
przyjmuje całą, naprawia to, co się popruło, łagodnie popycha ku dalszym
krokom. I tak mi dobrze być bez niczego, bez zobowiązań, bez musów, bez
oczekiwań, bez tego co nakłada kolejne warstwy mało organicznych myśli.
Odwracam się, czas wracać do domu. Droga sama się nadstawia i jedziemy zdecydowanie jakimś tunelem czasoprzestrzennym, bo nagle Gdynia i to
zdecydowanie szybciej niż droga tam. Ktoś się nami zabawił, pozwoliliśmy na to.
Parę chwil po tym jak słońce schowało swoje ostatnie
promienie do wnętrza ognistej kuli, naga przykładam lekką głowę do poduszki i
gdzieś pomiędzy jednym oddechem a drugim daję się prowadzić w krainę, która
tajemnicą, ale czyż nie większą niż samo życie?
Podróż w życie,
OdpowiedzUsuńPodróż w nieznane
Najdziksza podróż we Wszechświecie :)
Kocham tak, po prostu tak w nieznane :)
UsuńHello Again Angel Agnes,
OdpowiedzUsuńI like what you wrote, "don't let your mind take control of your trust." When my mind starts overanalyzing, I get up and move! Move that emotion right on through. I like your presence here and I feel good energy from your writing. You are a light in the world, shine brightly beautiful Agnes!!!!
Hug,smiles and gratitude that you are here beautiful friend!!!
Risa
Risa, my beautiful calm angel :) I'm so happy that you are in my life and you have time to step by :) I can shine becaouse I know so many angels and they live light on this blog ;-) Thank you all of you :)
UsuńI like hugs so so so much :)I'm taking them all! :)
wspaniale! :)
OdpowiedzUsuńm.
oraz :*
UsuńNasze życie jest taką podróżą...fascynującą, pełną przygód, odkrywania nieznanych lądów...Być może cel nie jest najważniejszy lecz samo dążenie do niego...Pozdrawiam serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńdroga snuje piękne opowieści, życie się dzieje w drodze, cel się drodze gubi i odnajduje, nic nie rozumiem, jestem, snuję się między ziarenkami piasku, coś się odsłania, coś zakrywa. Życie :)
Usuńcudownie pozdrawiam i ślę uśmiech surówkowy :)
Agnieszko, i te podróże są najpiękniejsze, najbardziej odkrywcze... Nie potrzebna torebka, telefon, dokumenty, ani pieniądze... bo te wędrówki NIC nie kosztują... i są dostępne na każde zawołanie... A cel podróży... wschodzi i zachodzi, odsłania się i zakrywa, ekscytuje i nudzi, kusi nieznanym, i nigdy nie daje się do końca poznać... by zachęcić do powrotów...
OdpowiedzUsuńAloha :)))
a potem już tylko iść, ciągle iść w stronę słońca :)
UsuńAloha my soul friend! :-);-) oraz :-)
Wspaniałości i najlepszości! :) :) :) :)
OdpowiedzUsuńPodziękowanowatości za wspaniałości i najlepszości i ślę podwójną dawkę do Ciebie :)
UsuńOj chciałbym coś tam do Ciebie napisać w komentarzach, ale większość nie daje się wysłać. Ciekawe czemu? Mam nadzieję, że ten przejdzie.:))))Miłego dnia Dobra Duszko:)))
OdpowiedzUsuńOsho
A przeszło :-) A dziękuję :-) A dnia miłego pożyczę bo to przecież DZIŚ, prawda? :-) Więc ponawiam życzenia! CUDOWNOŚCI w dniu CUDÓW gdzie TERAZ dzieje się to, czego potrzebujesz :-)
UsuńDzień dobry i cudowności w wietrzny dzionek :)
OdpowiedzUsuńDzień dobry kochana! Cudownie to przeczytać, choć już popołudnie! Kocham takie niespodzianki!
UsuńŚciskam wietrznie i frywolnie :)