Witajcie, mam na imię Agnieszka i jestem wrażliwa. Czas to
przyznać. Czas przestać przed tym uciekać. Czas przestać się bać. Słabość stała
się siłą. Już dość zagłuszania czegoś, co jest ważne dla mnie. Już dość
spychania na strych rzeczy niewygodnych czegoś, co należy do mnie. Już dość
wstydzenia się tego kim jestem naprawdę i choć często do końca nie wiem kim
jestem to mam przebłyski, więc już dość. Jakiś czas temu zrzuciłam z siebie
obronny pancerz, pod którym czasem zachwyt, czasem cichy szloch. Wolę iść ku
słońcu naga, wolę by promienie mnie pieściły, wiatr muskał skórę, deszcz
obmywał. Odsłaniam się. Dość chowania. Kocham cię moja wrażliwości, kocham,
choć tak mocno jak potrafię się dzięki tobie zachłysnąć życiem, tak mocno czasem
boli. To nic, naprawdę to nic. Bez ciebie byłabym kamieniem. I przez chwilę
zamknęłam się w twardej strukturze głazu by czuć mniej, by za mgłą świat
oglądać, by zza asekuracyjnej barykady. Ale już dość. Zburzyłam obronne mury.
Wywiesiłam białą flagę dla samej siebie. Wypinam wrażliwą pierś ku życiu i w
cudownym rozwibrowaniu wędruję.
Nic nie mogę poradzić na to, że zachwycam się maleńkimi
kasztanami, które jeszcze przed chwilą były słodkimi kwiatami. Nie potrafię
przejść obojętnie obok dziecka bawiącego się w poburzowej kałuży. Za nic mam
sobie spojrzenia dorosłych kiedy wskakuję na zjeżdżalnię czy łańcuchową huśtawkę.
Nie obchodzi mnie co sobie myśli i kto gdy obdarowuję nieznajomych kwiatami, bo
tak mi się zachciało. W nosie mam co zrobi ktoś jeśli wzruszę się ot tak, bo
właśnie patrzę w niebo i podziwiam jak zza ciężkich chmur wychodzi słońce, jak
wszystko dzieje się naturalnie, harmonijnie, jak słońce potrafi być blisko z
chmurami, a chmury nie wstydzą się całować słońca. Nie potrafię się już bronić
przed spontanicznym śmiechem kiedy rozmawiam z moim kotem sąsiadem, a on tak
jakoś ma psie zachowania i merda w odpowiedzi ogonem. Przestałam walczyć z
chęcią powiedzenia kocham cię, nawet jeśli ktoś nie kocha mnie.
Świadomie wystawiam się zarówno na przyjęcie jak i na
zranienie. Świadomie otwieram moje serce na świat i wszystko, co z sobą niesie.
Świadomie rozwijam moje szaleństwo bo przestaje mi zależeć na tym byś mnie
lubił, kochał, podziwiał, poważał. Świadomie otwieram moje ramiona niezależnie
czy chcesz się w nie wtulić czy nie. Świadomie kieruję uwagę do środka, do tego
rozedrgania, do pulsacji, do eteryczności wewnętrznych membran mej wrażliwości
bo paradoksalnie w wibracji odnajduję spokojny bezruch. Świadomie pielęgnuję
coś, co kiedyś było mi ciężarem, co bolało, co pozbawiało tchu. Świadomie
oddycham, wyrażam swoje pragnienia, zachowuję się irracjonalnie.
I dziś wrażliwość jest mi przyjaciółką. I daje mi siłę. I
uskrzydla. Pokazuje mi, że są sprawy ważniejsze niż rachunki, uczy mnie czuć
jak jeszcze nigdy nie czułam, nawet jeśli wymaga to ode mnie unicestwienia
ciała, rozpadnięcia się go do ostatniego atomu, do porzucenia wszystkiego co
znane... Jestem gotowa tak żyć. Już się tego nie boję. Więc dziś mówię kocham
cię i nie ważne czy ty kochasz mnie, dziś tańczę między chmurami i ich
puchatością się zachwycam, dziś w chmurach widzę anioły i wróżki, dziś zanurzam usta w ambrozji życia, a na języku
czuję wszystkie smaki, nie wybrzydzam, biorę je, chcę ich, pożądam, pragnę,
chłonę, pożeram. Jakoś szkoda mi życia na zabawę w „chcę, ale się boję”. Albo
coś czuję albo nie. Koniec historii. Nie zatrzymuję się, jestem ruchem, jestem
zmianą, jestem… Dziś unoszę się na powierzchni Teraz, a swobodny nurt dostarczy
mnie do Jutro zupełnie naturalnie, po drodze odsłaniając poszczególne cuda bym
mogła przyjąć je wszystkie do swego serca, bym mogła krzyczeć z rozkoszy, bym
mogła płakać z zachwytu, bym mogła wzdychać z wdzięczności, bym mogła
doświadczać wszystkiego i przyjąć bez lęku, że mnie zabije…
Dzisiejsza wrażliwość przynosi mi kawę w Niebie, w cudownej
kawiarni organicznej w Gdyni, gdzie przyciąga mnie niezwykła właścicielka.
Odnajduję w niej siebie. Kocham ją całym sercem. Kocham jej wszystko. Kocham
jej głos. Kocham jej wrażliwość. Kocham jej różowy kask. Kocham jej kuchnię.
Kocham jej anielskość. Kocham jej zdecydowanie. Jestem totalnie nią oczarowana.
Tym jak się porusza między fragmentami swojego nieba, jak promieniuje optymizmem,
jak z pasją karmi swoich gości, jak jej pasja kiełkuje we mnie. Tacy ludzie
dookoła mnie. Takimi się żywię. Tacy się żywią mną. Tak się mieszamy,
wymieniamy, odnajdujemy, pulsujemy do siebie, oczami ślemy wszystko to, co
wysłać należy.
Wychodzę w miasto. Kolejne znaki Cudownie to poczuć, Warto tu
być. I właśnie może po to my tu… by czuć, czy być, by zebrać jak najwięcej
czucia, a kiedy zacznie się już przelewać by uwolnić, by wskoczyć w nurt tego,
co jest i płynąć znikąd donikąd. Nie musieć niczego rozumieć, udawać, nie mieć
pytań o cel, sens, początek ni koniec. Zamienić się w nieskończoną ilość kropel
wody i być rzeką, która płynie tam, gdzie ma płynąć i wystarcza jej sama świadomość,
że płynie.
PS. Kocham Ciebie, który to czytasz. Kocham i już!
Good day and good night to you Agnes,
OdpowiedzUsuńI really feel how you look at life. Sometimes is joy, sometimes pain, sometimes light, sometimes shadow. Wanted or unwanted but trust is so BIG!! I constantly remind myself I am safe and to remember to enjoy and trust. Thank you for being here my bright friend.
Hugs and a big sky kiss to you!
Risa
Hello my sky friend :)
UsuńMy trust... I want to trust more... One day I feel that flow but after night with shadow my frust is less. It's amaizing play :) But today everything is just perfect even pain :)
Love and hugs to you for all day and night and day and night :)
Agnieszko.. to mamy wspólną Przyjaciółkę...bo ja także przyjaźnie sie z Wrażliwością...i nigdy tego nie żałowałam..bo cudownie jest czuć wszystko...chociaż czasami to boli...to się.."opłaca"...i ta wrażliwość ewoluuje...bo dostrzegam..doświadczam i wciąż..i wszystko co nowe...wow... :))) żyję...czuje...przeżywam.. :)))) przytulam ciepło...i wysyłam obłoczek szmaragdowego światełka... leciiiiiiiiiiiiii :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję :) światełko doleciało! Potrzeba mi go dziś, więc się w obłoczek wtulam :)
Usuńściskam szmaragdowo :)
I think being sensitive is a strength and not a weakness - open hearts are open to life and love :)
OdpowiedzUsuńThank you for youe beautiful words :) Love and rainbow light for your soul my friend! :)
UsuńJa Ciebie też kocham! :)
OdpowiedzUsuńMogłabym się rozpisać o cudach które tu powstają Twoją ręką, Twoim umysłem i Twoim czuciem, ale żadne słowa tego nie wyrażą. Po prostu wydaj książkę. Będę pierwszą nabywczynią i będę ją czytać codziennie a zwłaszcza gdy jak szaleniec wpadam na pomysły, że sił już brak.
Moc uścisków i sama jesteś cudem :*
Dziękuję kochana, dziękuję :)
Usuńzatem jeden cud ściska drugi cud :*
Thank you :) It's so nice to meet you :)
OdpowiedzUsuńHave beautiful day with fresh perspective :)
Jak to cudownie, że silna, niezależna, mądra kobieta nie musi być aroganckim, pełnym chorych ambicji, po trupach dążącym do celu ...babo-chłopem.
OdpowiedzUsuńJak to cudownie, że silna, niezależna, mądra kobieta może być taką wrażliwą, szczerą, kochająca życie i ludzi, piękną i delikatną osóbką jak Ty, Agnieszko. Pączkuj, rozmnażaj się ...żeby ta wrażliwość, piękno i miłość nie wymarły nam jak dinozaury :)))
:-) rozmnażam się właśnie zaciągając się niedzielnym wiatrem po nocy intensywnej w wrażenia.Dużo się dzieje o 3 nad ranem, oj dużo :)
Usuńprzytulam :)
Nie ma nic złego w byciu wrażliwym. Sama taka jestem. Ale dobrze jest się do tego przyznać przed samą sobą ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i ściskam ;)
drżeniem ściskam, drżeniem pozdrawiam, drżeniem dziękuję, a uśmiech ślę wrażliwie długi :)
UsuńWrażliwość, intensywny odbiór świata. Podobne przyciąga podobne, wiadomo:) :*
OdpowiedzUsuńm.
:* a także wrażliwie :*
UsuńW dzisiejszym świecie nie jest łatwo być osobą wrażliwą. Odkrywając się całkowicie można bardzo łatwo narazić się na zranienie lub odrzucenie. Tym bardziej podziwiam Cię Agnieszko, że nie boisz się tego i masz odwagę mówić otwarcie o swych uczuciach i potrzebach. Ogromnie podoba mi się Twoja wrażliwość. Myślę, że każdy człowiek ma prawo być sobą i nikt inny nie może narzucać mu stylu zachowania, oczywiście pod warunkiem, że to zachowanie nie rani innych ludzi. Ściskam Cię mocno i pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję piękna duszo! Dziękuję, że jesteś, że dzielisz się swoją wrażliwością i razem tu w tej przestrzeni przez chwilę możemy pomigotać :)
Usuńściskam tęczowo, ale delikatnie by skrzydełek Ci nie połamać :)
Twoja spontaniczność jest wyjątkowym darem, nawet Twoje włażenie na słup ma wymiar transcendencji...lecz oprócz kadzenia ludzie są po prostu mili dla siebie:)))) To wymiar transcendencji bez spoglądania w niebo. Miłej nocy Agnieszko, jestem wdzięczny za każde Twoje słowo...:)))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Osho
A tu już popołudnie nowego dnia, ale życzenia nocne gdzieś osiadły w mej krainie :) Cudowni ludzie są i są mili i cieszę się, że na siebie wpadamy atomami różnymi :)
Usuńpozdrawiam miło oraz uśmiechająco się oraz wielowymiarowo :)
Wrażliwym - nie każdy potrafi być, nie każdy jest, nie każdy może...
OdpowiedzUsuńmamy to, tylko czasem się wstydzimy, czasem może, a czasem może inaczej...
Usuńpozdrawiam sensualnie :)