niedziela, 2 czerwca 2013

New life

I już jest czerwiec… Jak, gdzie, kiedy? Co przegapiłam, a co utrwaliłam w sobie na stałe? Jakie zapachy zakwitły mi na języku, a jakie już zasuszone spoczywają w pamięci pradawnej? Majowe sny intensywnością zapowiadały zmiany. Nie spodziewałam się aż tak wielkich… Nigdy się nie spodziewam… Hasło przewodnie: żyj i daj żyć innym, kochaj i nie oczekuj. Nocą stanęłam na dachu świątyni, gdzie dusza przędzie swoje opowieści. Przyglądam się długim splotom świetlnych refleksów. Coś zobaczyłam, czegoś doświadczyłam, o czymś zapomniałam, kogoś kochałam, kogoś pożegnałam, z czegoż zrezygnowałam, o coś zawalczyłam, coś uwolniłam.

I już jest czerwiec… a przecież był maj… To był maj, pachniała saska kępa… A ja… Agnieszka… Już tutaj nie mieszka. Pod adresem na mym osiedlu niby ja, ale nie ja. Dzień dobry, kim jesteś? Jak się tu znalazłaś? Skąd w tobie to, co widzę? Jak ci się to udało? Czy my się naprawdę znamy? Uczę się siebie czerwcowej bo ta majowa już zniknęła. Nie ma jej. Umarła. Przepadła. Uleciała wraz z zapachem bzów. Przyglądam się czerwcowej sobie. Zmienił mnie ten maj, oj zmienił… Coś co wypielęgnowałam, pozwoliłam by zarosło, teraz chwasty trochę ranią dłonie, ale to nic, każde jedno źdźbło przypomina mi o tym jak ważna jestem sama dla siebie, że mam ufać sobie i Bogu, że droga zawsze prowadzi tylko ja czasem nie widzę, że jestem najważniejszą osobą dla siebie i NIKT ani NIC nie może dać mi miłości, szczęścia, radości. NIE. W końcu… a może na początku… poczułam… Byłam żebrakiem odzianym w łachmany iluzji… Do mojej miski co rusz wpadały okruszki, a ja traktowałam je jak dzienną porcję przetrwania. DOŚĆ. Jestem czarodziejką życia. Mojego życia. MOGĘ wszystko. Wiem jak chcę. Znam recepturę. Gotuję. Wypijam. Odpowiednimi naparami nawożę moją duszę by kwitła, a jej zapach unosi się ku prawdzie. Coraz bliżej. Tuż tuż.

I już jest czerwiec… Ludzie przynieśli do mego świata nowe informacje o mnie. Coraz częściej słyszę spontaniczne KOCHAM CIĘ, które roztapia moje serce, a to odsyła dwa razy więcej. Piękne kobiety mnie otaczają, pięknie mnie kochają. Piękni mężczyźni mi dziękują w piękny sposób. Piękna natura pieści moje bose stopy, które spragnione czułości nadstawiają całą swą powierzchnię po jeszcze i jeszcze. Bywam dzieckiem, otaczają mnie dzieci. Razem bujamy się na huśtawce, kto wyżej, kto mocniej, kto nie wymięknie. Razem skaczemy po falach i razem tarzamy się w piasku. Razem puszczamy bańki mydlane i razem porozumiewamy się jedynie wzrokiem i śmiesznymi minami. Nie znam tych dzieci, one nie znają mnie, ale nawiązujemy tak szybką więź, że biorą mnie jak równą sobie i mam pięć lat i jest mi tak dobrze i rozdaję uśmiechy i je dostaję i dorośli pilnujący dzieci na placu zabaw stają się dziećmi i wszystko płynie w jednej wielkiej radości. Bywam nastolatką, która niedawno doświadczyła swojego pierwszego pocałunku przy pełni księżyca, absolutnie fenomenalnie idealnie. Bywam studentką buntującą się, szukającą odpowiedzi, zaczytaną, zakochaną, otwierającą się na życie. Bywam dorosłą kobietą tuż po tym jak pogrzebała swoje marzenia. Bywam dorosłą kobietą w chwili rozkwitu. Wonną. Chłonną. Eteryczną. Konkretną. Rozmarzoną. Wielowymiarową. Blisko. Czerwcowa Agnieszka jednak najbardziej jest sobą nową taką jak tylko może być czerwcowa Agnieszka.

I skoro już jest czerwiec to nowe cuda, nowa magia, nowe doświadczenia, nowe wyzwania, NOWE. To co było ważne w maju dziś ledwie wspomnieniem. To co mnie stresowało, dziś bawi. To co mnie męczyło, dziś lekkością piórka zgubionego przez anioła. To co zatrzymywało w drodze, dziś z prędkością światła mknie. Ktoś mi powiedział, że trudno za mną nadążyć. Tak. Możliwe. Nie wiem. Ja nadążam za samą sobą i to najważniejsze. Jeśli komuś nie pasuje mój marsz nie musi iść ze mną ramię w ramię, nie oczekuję, nie potrzebuję, mogę jedynie zaprosić. Żyję i daję żyć innym. Zajmuję się swoim życiem, nie cudzym. Jeśli chcesz się nim podzielić jestem dla ciebie, ale moje łachy żebraka zostały w maju… Kocham życie, siebie, Boga, ciebie. Nie chcę niczego w zamian. Przyjmij albo nie, mnie to bez różnicy, już ani jedna łza nie wypływa z mego oka. Wyschło czy nie ma nad czym płakać? Wolę inaczej. Żebracze łkanie zostawiłam maju. Możesz być tu, możesz być tam, może ciebie nie być, ale i tak będę kochać, nikt mi tego nie zabierze, jakieś takie pojemne to moje serce, a ty sobie rób z tym co chcesz, ja po prostu kocham, nadążasz to fajnie, nie też fajnie, mnie jest fajnie bom czerwcowa Agnieszka nowa, idąca przed siebie i nie zwalniająca swego kroku dla nikogo, a jeśli sama znuży się wędrowaniem to zastygnie w cichym zatrzymaniu by posłuchać tego co jest, by wyrwać kilka chwastów, które ze swej natury chwaścianej rosną i wolność ich taka…

I już jest czerwiec… Chłonę. Akceptuję. Połykam. Zapładniam. Przyjmuję. Daję. Kocham. Czuję. Jestem. Po prostu jestem. Lżejsza o maj, lżejsza o fałszywe szaty, lżejsza o poprzednią minutę i lżejsza o te cholerne poważne sprawy. NOWA.

14 komentarzy:

  1. Podoba mi się idea, że zawsze można zacząć żyć na nowo. Zostawić w tyle to co było i wschodzie słońca wziąć glęboki oddech i zacząć żyć lepiej. pełniej. Popełniać mniej błędów. Kochać bardziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tradycyjni Hawajczycy tak właśnie witają dzień. śpiewają pieśń nad brzegiem oceanu i witają słońce, a kiedy to zachodzi, żegnają z wdzięcznością. Obudzić się do nowego życia, łagodnie, z miłością, być dla siebie wyrozumiałym, podnieść się z łóżka lekko, być dla siebie łagodnym dotykiem morskiej fali, która przenosi w nowe... :)

      Usuń
  2. Też coraz częściej słyszę słowo 'kocham cię' wypowiedziane spontanicznie, z zabawy, z radości, w szczęściu, tak po prostu i do jest mega, daje takiego kopa żeby się uśmiechnąć i cały dzień jest o niebo lepszy.
    Wspaniale napisane, i oczywiście uwielbiam takie przemyślenia dają mi kopa do pisania kolejnych wierszy do książki... taka mała inspiracja się w nich kryje.

    A tak po za tym mieszkam w Gdyni więc wypad na kawę jak najbardziej ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i bardzo się cieszę, że zagościłaś na razie na wirtualnej kawie :) cudownie! Trzymam kciuki za pozaliczane egzaminy i jak znajdziesz przestrzeń na inspirujące spotkanie to jestem również za :) I może spacer Kamienną Górą? :) Ptaki nam coś dobrego wyśpiewają :)

      Usuń
  3. Hello Agnes - I love that there is no beginning and no end and that everything is nothing and that one is all and all is one! Thank you for being here my eloquent friend. I hope your day is filled with laughter and surprises.

    Love, light and hugs for your now and always,
    Risa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My day is full of surprises and of course like always thanks to you I had one surprise more :)
      Thank you!

      Usuń
  4. Też jeszcze nie nacieszyłam się zapachem bzów, nie doświadczyłam majowych pocałunków pod kasztanami... a tu ...już czerwiec. Ale może to i dobrze, bo przyjdzie świętojańska noc, nadciągną oczyszczające letnie burze, powietrze nasyci się słońcem... zrzucimy resztę żebraczych łachmanów!
    Ściskam gorąco Czerwcową Czarodziejkę :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I przyjdą nowe zapachy, nowe westchnienia, nowe olśnienia, nowe, oczyszczone przez letnie burze, pęczniejące magią i nagą lekkością...
      Ściskam Duszkę intensywnie wibrującą :))

      Usuń
  5. Chrupaniem sałatki można dobrze zacząć czerwiec:)))

    Pozdrawiam

    Osho

    OdpowiedzUsuń
  6. Agnieszko, właśnie, zapomniałam Ci powiedzieć, że... jeszcze nigdy nie słyszałam, żeby ktoś tak pięknie wsuwał sałatkę, jak Ty, wczoraj, u Osho :)))
    Aż mi ślinka przez uszy pociekła ...:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Kocham te sałatkowe dźwięki, czuć je w całym ciele, śmiesznie jest :)

      Usuń
  7. Każdego dnia rodzimy się na nowo a każdy nowy dzień może być tym najpiękniejszym i niepowtarzalnym. Agnieszko, masz w sobie tyle radości i optymizmu, że i dla innych wystarcza:)))W każdym razie ja korzystam z Twego przesłania i też powtarzam sobie: mogę wszystko. Życzę dużo słoneczka i pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że słońce Cię otula i trochę z tego blogowego źródełka się wydostaje :) z radością ślę wszystko, czego Ci potrzeba na ten moment :) pozdrawiam gorąco!

      Usuń

Aloha! Niech ta przestrzeń posłuży Twojej duszy, Twojemu sercu i zachęci do bycia blisko siebie :-)