czwartek, 18 października 2012

Fontanna pełna lawy


Dotarłam do głębi. Głębi tak głębokiej, że głębiej się nie da. Zjechałam windą na poziom jądra ziemi, zanurzyłam się w energii, czystej esencji. Spłonęłam cała. Połączyłam się z centrum tak głęboko, jak tylko głębia może sięgać. Dokonało się unicestwienie starego ja.
Z prochu powstałeś, w proch się obrócisz...
Zakotłowało się jądro ziemi. Zabulgotało, zawrzało radośniej. I wypłynęła lawa. Żywioł, który miał tylko jeden cel: wydostać się na zewnątrz i zabrać ze sobą wszystko, co można zabrać. Popiół starego ja wyruszył zatem w podróż z głębi na powierzchnię. Erupcja nastąpiła z siłą, której można się spodziewać po chwilowo uśpionym wulkanie. Lawa pokryła ziemię, spopieliła, ale tylko po to, by ją użyźnić.
W zniszczeniu kreatywna siła.
Popiół starego ja stał się częścią nowego życia.
Ziemia znowu się zieleni.
Jest dobrze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Aloha! Niech ta przestrzeń posłuży Twojej duszy, Twojemu sercu i zachęci do bycia blisko siebie :-)