wtorek, 17 września 2013

Going forward



Zamknęły się za mną drzwi, nie zabrałam niczego. Zostawiłam za sobą wszystko, co nie jest mną. Ruszyłam boso, z dłońmi otwartymi by palcami przepływu nie blokować, by to, co nimi płynie odżywiało, by szło wolne. Bosymi stopami masuję ziemię, każdym krokiem dziękując jej za dary, którymi cicho karmi mnie każdego dnia. Kiedy zamkną się za mną i te drzwi, otworzę następne, gdzie wpadnę w objęcia  kolejnego fragmentu mnie samej. A kiedy i te się zamkną ruszę dalej bez żalu by podróży nie przeszkadzać w pisaniu nowych rozdziałów życia.

Podróżuję więc… Pociąg gna przed siebie. Kołysze mnie jego równy rytm. Oddaję siebie wielkiej, żelaznej maszynie zapominając, że jadę skądś dokądś. Po prostu kołyszę się, podskakuję, a z każdym kolejnym kilometrem zmieniam się wewnętrznie jak zewnętrzny krajobraz. Sunę niezauważalnie. Podążam tam, gdzie słońce i choć schodzę tak głęboko, to tam światło, tak jasne, że dopiero kiedy zamykam oczy widzę, a kiedy zatykam uszy, słyszę.

Teatr na żywo, w jednym przedziale pociągu aktorzy zmieniają się co chwila. Ktoś wsiada ze swoją opowieścią, ktoś pakuje swoją do plecaka i rusza gdzieś, gdzie plecak mu znika, ktoś czyta powieść o czyimś życiu i śmieje się, marszczy  czoło, wzdycha. Jest gdzieś indziej. W zapomnieniu o sobie samym podpatruje kogoś z kart równo zadrukowanych. Ktoś zakochuje się w kimś, choć jeszcze o tym nie wie, ale początek już jest, uśmiech, trącenie łokciem, upuszczony przypadkiem bilet, czytana ta sama książka. Ktoś odbiera telefon i mówi by ten drugi ktoś nie płakał, ale chwilę później i na jego policzku łzy. Ktoś daje komuś chusteczki. Ktoś śle miłość do serca płaczącego, bo tylko tyle może zrobić. Ktoś odbiera od kogoś kogo kocha smsa. Ktoś mówi, że nie zdąży na kolację. Ktoś czyta coś o terapii systemowej. Ktoś upomina się o swoje miejsce… Setki sytuacji na minutę. Pozostaję milczącą widownią. Małe wielkie życie. W jednym pociągu, w jednym przedziale. Jadę z kimś i sama. Jadę skądś dokądś. Gdzieś po drodze mijam nieznane miejscowości. Może kiedyś je odwiedzę.

Wyjechałam jakiś czas temu gdzieś, gdzie nie myślałam, że dotrę. Droga plotła długie warkocze chwil, których sama nie zaplanowałabym tak misternie. Wydawać by się mogło, że powstaje wielki supeł, kołtun niesfornych włosów, a jednak nie… Z każdym fragmentem drogi, powstawał wzór. Napisany specjalnie dla mnie. Wystarczyło tylko nie przeszkadzać. Być jak Tezeusz. Niewidzialny kłębek w dłoni od Ariadny prowadził… Zaufanie. Droga. Wędrówka.

Zmieniłam się, choć dopiero teraz czuję jak bardzo. Znowu. I znowu. I znowu… Zatoczyłam ogromne koło. Domknięty cykl. Śmierć. Narodziny. Wracam by poznać kolejne części mnie. Ciągle trzymając kłębek, który WIE którędy iść, nawet jeśli moje nogi wymuszają pierwszeństwo na innej ścieżce. Prędzej czy później się zaplączę, przewrócę i pokornie wrócę tam, gdzie wszystko dzieje się samo. W rytmie oddechów, wschodów i zachodów słońca, pór roku, szumu fal…

PS dziękuję za ciepłe słowa i myśli w komentarzach. Wracam bo chcę, wracam dla samej siebie, bo tylko tak ma sens…

7 komentarzy:

  1. dobrze Cię czytać ...

    bbb

    OdpowiedzUsuń
  2. Hurrrrrrrrrrrrrra Wróciła Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-)
      a przecież cały czas byłam... jestem... :-)
      :-)

      Usuń
  3. Jak fajnie Ciebie znow przeczytać. Czekam na następne kawałki Ciebie.
    pozdrawiam
    bosssanova

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) witam się uśmiechem i takim samym życzę dobrej nocy :-)
      PS kawałki mnie będę wysyłać pocztą. Zacznę od małego palca u nogi, skończę na włosku skręconym i złotym. Wysyłanie będzie trwało eony całe, bo włosów u mnie bez liku i kawałków innych także też...

      Usuń
  4. Hello Again Beautiful Agnes,
    I am glad you are back!
    Is there anything more beautiful than trust or surrendering? Or more difficult?
    I appreciate your openess and your open heart - I always like finding out what you have to say. It gets me thinking and connecting with my heart.
    Thank you for being here.

    Love, light and surrender,
    Risa

    OdpowiedzUsuń

Aloha! Niech ta przestrzeń posłuży Twojej duszy, Twojemu sercu i zachęci do bycia blisko siebie :-)