środa, 21 sierpnia 2013

Do not miss it!

Późno już. Idę spać. Dobranoc. Ślę dobre myśli mailem tu i ówdzie. Ale jeszcze coś mnie powstrzymuje… Słyszę szum… przyjemny, orzeźwiający, kojący. Otwieram szeroko balkon. Pada deszcz. Ślę kolejne myśli. – A ty jeszcze nie śpisz? – pada pytanie. No nie. Po co spać, kiedy lepiej wąchać deszcz? I może to głupie, i może to naiwne, i może to przesadne… Nie zagłębiam się w to za mocno, bo wolę wąchać krople deszczu, czuć je na swojej skórze, stopami dotykać chłodu nocy, oczyszczeniem oddychać. Sen przyjdzie w odpowiednim momencie.

Tak długo przegapiałam. Żyłam tak jakby każdy dzień był oczywistością i czymś co mi się należy bo tak… Grzeszyłam myślą, mową, uczynkiem, ale najbardziej zaniedbaniem… Przegapiałam strzeliste drzewa, nadmorskie wydmy, wschody słońca, kroki czarnych ptaków. Patrzyłam i nie widziałam. Słuchałam i nie słyszałam. Widać i tak miało być. Nie wiem…

Dlatego teraz zatrzymuję się wiele razy w ciągu dnia. Przyglądam się z zachwytem małej dziewczynce siedzącej na deptaku, wpatrzonej w kobietę, która śpiewa. Zasłuchana. Zatrzymana. Zauroczona. Zanurzona w muzyce i w tym, co niesie muzyka. Ściska w małej rączce wskazujący palec swojego ojca. Nie odrywając oczu od nut, które zdaje się widzieć, drugą dłonią głaszcze tatę po ręce. I znowu moje serce topnieje. Wszystko odbywa się poza słowami, a mnie ogarnia wzruszenie, że mogę tak po prostu podpatrywać. Kawałek dalej inna dziewczyna gra na gitarze i też śpiewa, tak jak potrafi. Mija ją rowerzysta i w sekundowym duecie wybrzmiewa: Ze mną można tylko pójść na wrzosowisko i zapomnieć wszystko. Ona się uśmiecha do niego. On do niej. Ona zostaje. On jedzie dalej. Tam gdzie kiedyś była jego noga, dziś proteza naciska na pedał. Słowa są nadal zbędne. Wędrówka lasem. Coś szeleści między liśćmi. Tym razem jest jasno, więc mogę się przyjrzeć i z radością rozpoznaję małego, czarnego ptaszka, który za każdym razem, w tym samym miejscu kręci się pod przydrożnym bukiem. Dziś pozwala mi na siebie popatrzeć dłużej zanim całkiem zniknie między pierwszymi jesiennymi liśćmi...


Późno już. Może pójdę spać. Nie wiem jeszcze. Wyjdę na balkon i może zobaczę, i może usłyszę. Na razie po prostu wyjdę na balkon i poczekam co się wydarzy tuż po północy, w milczącym spacerze z nocą, która swobodnym rytmem wędruje w objęcia nowego dnia. Może tym razem nie przegapię…

14 komentarzy:

  1. Tylko się uśmiechnę, bo przecież wszystko jasne :) :* .m.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no chyba, żeby akurat było ciemne :)) :*

      Usuń
    2. a jeszcze jak wysoki i ciemny to w ogóle:) lub wysoki i jasny też daje radę ;)) :*

      tak czy inaczej, wiadomo:)

      Usuń
    3. no a co jeśli nie wiadomo tak czy inaczej? :P kurde! trzeba pana Marka Niedźwiedzkiego zapytać!!!

      Usuń
    4. jak nie wiadomo, to znaczy że należy wciągnąć chipsa aby przekaz był bardziej czytelny :) Panie Marku, WTF?

      Usuń
    5. o dobrze prawicie towarzyszko! proszę tu nie pisać skrótami a jawność zachować, what the fuck :P nie bójmy się słów :P

      Usuń
  2. A wszystko to przez dźwięk padających kropli, uderzających o każdy skrawek świata... :) magicznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak mało potrzeba by zwykłe stało się magiczne... a może wszystko takie jest? :)

      Usuń
  3. To był bardzo przyjemny deszcz. Drobny jak srebrne źdźbła. W taki deszcz dobrze jest posyłać swą duszę do kogoś kogo się kocha, lub zwyczajnie iść tam skąd płyną myśli ciepłe, które jak woda w łonie matki - są przyjazne i bezpieczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I deszcz zmył co trzeba, a księżyc teraz robi swoje... a ja znowu chyba nie zasnę. Nie mogę się zdecydować: dzień czy noc... tyle się dzieje i tu i tu, tyle do poczucia, że nie potrafię wybrać... więc trochę jak szaleniec z braku snu snuję się między żywym dniem i pulsującą nocą... :)

      Usuń
  4. cyt." Wszystko odbywa się poza słowami, a mnie ogarnia wzruszenie,"
    pięknie pokazałaś ludzkie przeżycia która są poza słowami, pod słowami, za słowami, miedzy słowami i poza jasnym i poza ciemnym:)))poza świadomością :D
    pozdrawiam między wierszami :DDD
    bosssanova

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. piękne to były te obrazki kochana... wobec tego słowa nie mogą wiele... a ja naiwna ciągle próbuję :))

      Usuń
  5. Och, jak ja uwielbiam obserwować z balkonu tę przemianę starego dnia w nowy... w objęciach nocy... w świetle księżyca... to taka zapowiedź Jutra :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a to jutro nigdy nie nadchodzi, bo jakoś zawsze teraz zamienia się w teraz...

      Usuń

Aloha! Niech ta przestrzeń posłuży Twojej duszy, Twojemu sercu i zachęci do bycia blisko siebie :-)