Dziś nie wiem jak wyrazić swoją wdzięczność… Słów mi brak, a
jednak piszę… Bo… wdzięczność chcę wyrazić, bo może ktoś też zechce dziękować
za to, co jest i pomnażać dary jakie niesie życie. Każde dziękuję sprowadza
deszcz obfitości… Nie ma opcji by nie udźwignąć, bo wpada dla ducha, dla ciała,
dla serca, dla umysłu. Każdy jeden wymiar zostaje obdarowany po równo,
harmonijnie relaksując się w hamaku rzeczywistości. Dostrzegam takie
połączenia, o jakich mi się nie śniło, a one przecież zawsze TU były… Zataczam
koła, powracam do punktu, gdzie lata temu zaczęłam przygodę życia, która
poprowadziła na odpowiednią drogę, serca mego… Dziś jestem inna. Dziś poznaję
siebie od nowa. Dziś nie znam siebie i jestem ciekawa tej kobiety, która
spogląda na mnie co jakiś czas w lustrze. Dziwię się, że można być tak innym…
tak nowym… tak obcą tej dawnej sobie, a tak bliską obecnej…
Ktoś bliski, w chwili mej słabości, napisał mi dziś bym przestała
się martwić, wyciągnęła ręce ku niebu i zobaczyła co Bóg mi ześle w darze… Wykonałam.
Nie spodziewałam się aż takich niespodzianek, i właśnie dlatego, że ich nie
planowałam rwącą rzeką mnie poniosły. Nie nadążałam dziękować. Przypadkowo
usłyszana rozmowa z treścią dla mnie, życzenia dobrego dnia od obcej osoby,
uśmiech pięknej kobiety mijającej mnie na ulicy, ciekawe i nieoczekiwane zlecenia
zawodowe, nowe znajomości życzliwie pomagające choć wcale nie mające takiego
obowiązku, zbiegi okoliczności, które nimi nie są, wyćwiczone pozycje jogi nagle zyskują nowy wymiar, a świeżo poznane wnoszą tyle przestrzeni, że ciało traci swój ciężar i odkrywa nowe pokłady siebie samego, maile od przyjaciółki, nagle
popłacone rachunki, nowe smaki wypróbowane, porcja owoców podarowana,
spontaniczny sms wysłany przez kogoś do mnie i uśmiech w nim, bo ładna piosenka
i myśl w mą stronę, i list miłosny tak niespodziewany, od kogoś, kto dziś zawitał
do mego życia, a w nim, coś czego akurat DZIŚ bardzo potrzebowałam, skąd
wiedziała?…
Otwarcie się na
strumień Miłości, Radości. Swobodne przyjmowanie i dawanie Miłości. Zaufanie.
Nadzieja. Wiara. Otwarcie się na nowe możliwości i swobodny przepływ energii.
Twórczość, wyrażanie siebie. Odwaga by podejmować nowe wyzwania.
Czegóż można chcieć więcej? Wymiana życia z życiem.
A pod koniec dnia, tak zaskakującego, obfitego we
wzruszenia, wychodzę w deszcz na małe zakupy, ale niespodziewanie porywają mnie
dwa anioły… i skaczę po kałużach z dwiema dziewczynkami w różowych ubrankach.
Ich parasolki wirują, tworząc barwne tęcze. I wcale się nie dziwią, że ja z
nimi, i choć nie mam takich pięknych kaloszków jak one, to nic, dziś mam znowu
5 lat i mam ochotę zdjąć buty by w tej osiedlowej kałuży poskakać… Dobrze być
dzieckiem, dobrze nie musieć udawać, dobrze dawać, dobrze przyjmować, dobrze
czuć ŻYCIE. Och jak dobrze! I jak dobrze wznieść dłonie ku górze i dziękować i
zupełnie się nie spodziewać niczego więcej ponad życie, które trwa!
Cudowności Ci życzę! Otwórz oczy. Patrz. Nastaw serce na
życie i ŻYJ ;-).
TAK TAK TAK... słów brakuje.. Życie - totalny orgazm :):)
OdpowiedzUsuńKOCHAM i DZIĘKUJĘ.
monia
Dear Agnes,
OdpowiedzUsuńI hope you also have a delightful weekend! I will be gone for a few days and will write again when I return. Keep dancing in the light with your angels and keep your beautiful heart wide open.
I honor your journey and spirit. Keep creating!!!!
Love, light and hugs,
Risa
Have beautiful time, full of new inspirations :-)
UsuńLove and hugs for your journey :)