niedziela, 19 maja 2013

Journey of my soul


Relacje… Fascynujący makrokosmos we mnie. Niteczki połączeń, złączeń, przecięć, skrzyżowań, mozaiki, makramy, witraże, sploty, warkocze… Stykam się z kimś, ktoś styka się ze mną i już nic nie jest takie jak było, zmienia się wszystko, jeśli… jeśli na to pozwolić, jeśli dać temu szansę, jeśli się nie przegapi, jeśli oczami widzi, uszami słyszy, nosem wącha, sercem… sercem czuje. Ulubiona kawiarnia. Przyjaciółka i jej światło. Kawa podana przez ulubionego kelnera. Uśmiech i pozdrowienie od ulubionej kelnerki. Ukradkowe spojrzenie nieznajomego. Niteczki, cieniusieńkie, tyni tyni, nie widzisz ich, ale one są, łaskoczą cię kiedy wystrzeliwują z czyichś oczu. I nagle rozpoznanie, tak… Tyś była moją kochanką, ty moim synem, ty matką, ty bratem, a ty… tyś ukochanym, z którym już tyle razy odnalezienie… jakby za każdym razem… nowe życie, nowa ja, nowy ty. Jakbyśmy sobie poprzysięgli, że za każdym razem się odnajdziemy, szepczemy sobie hasło do ucha, dusza zapisuje. Zapisywała w czasach Chrystusa, zapisywała w cieniu piramid, zapisała w hawajskiej świątyni. I za każdym razem trzęsienie ziemi, sensacyjny obrót spraw, dramatyczne wybory, wybuchają wulkany, rodzą się i giną gwiazdy, a my… My dla siebie mikrokosmosem.  Do następnego razu. Do kolejnego odnalezienia. Do kolejnego wielkiego wybuchu. I jak zwykle nic nie będzie już takie samo… Bo przecież w każdej powieści fantasy rodzi się TEN bohater, katalizator...

Woda spotka się z ogniem… Fascynujące spotkanie. Burzliwe. Namiętne. Gwałtowne w swym finalnym spokoju. Woda gasi ogień. Bulgocze, skwierczy, syczy. Wspólny taniec. Trwać może krótko, ale jego intensywność powoduje, że te sekundy wystarczają by doszło do połączenia, zanim jedno nie pochłonie drugiego, zanim popioły nie spłyną z chłodem wody gdzieś, gdzie chłód wody też przestanie mieć znaczenie, bo pochłonie ją jeszcze większa woda, może chłodniejsza, a może cieplejsza… A to i tak nie ma znaczenia co z czym, bo i tak wtapia się w NIM…

Miłość… tyle szumu dookoła niej. Komplikacji, postojów w warsztacie na kanale, gdzie ktoś zagląda do wnętrza, reperować chce, śrubki przykręcać w innych miejscach, nowe wkręcać, zardzewiałe wyrzucać, polerować, zmieniać… A to proste, tak proste, że aż… Kochasz? Żyj i daj żyć innym. Szanuj swoją wolność, szanuj tę drugą wolność. Nie zatrać się, nie wymagaj zatracenia, a zjednoczenie w zatraceniu samo przyjdzie i zniknie świat i pojawi się wszystko. Sama czy z nim. To nie ma znaczenia. Mam wszystko w sobie, mam w sobie kochankę, mam w sobie kochanka, w wiecznym orgazmie trwają we mnie. Czasem spotyka się moja kochanka z jego kochanką, czasem mój kochanek z jego kochanką. Czworokąt, który gdzieś swe ostrości traci by przybrać postać odwiecznego koła kreacji, zrozumienia tego, co jest…
Pragniesz miłości. I zamiast być miłością, jesteś zwykłym żebrakiem wyciągającym żebraczą miskę po jeszcze, jeszcze, jeszcze i czasem zadowolisz się ochłapem i ochłap dajesz. Okruszek za okruszek. Brzuch pusty. Serce skomli. Ona od ciebie czegoś chce, ty chcesz zachować swoją wolność. On daje ci to co potrafi ci dać, ty podsuwasz scenariusz innego filmu ze swoim podpisem. Wrzuć monetę, wrzuć monetę, wrzuć monetę… Połączenie zostało przerwane, skontaktuj się z operatorem… Sprawdź ustawienia modemu. Zresetuj komputer. Zasilenie zostało przywrócone, następuje swobodny przepływ danych…

Myśli.. płyną naturalnym wodospadem. Przynoszą słowa odpowiednie, odpowiedzi spontaniczne, w miejscach wcale nie specjalnych, bo w zaciszu łazienki przy czynności nazbyt oczywistej by tu o niej pisać. I myśli czasem tak głębokie, że aż wstyd, że w takich okolicznościach przyrody się pojawiają. Przyjmuję z wdzięcznością, jak wędrowiec spragniony wody po wędrówce po pustyni. Długo czekałam akurat na taki układ liter, długo mówisz... Tyle ile trzeba. Dziś jesteś gotowa by usłyszeć, nawet w szumie wody spłukującej twoje odchody w białej muszli. Sorry… Ot życie.

Podróżuję… przez moje życie. Zatrzymuję się tu i ówdzie. Wącham oszałamiający bez w moim wazonie. Zerwany z nią, obcą, roześmianą, spontaniczną. Dwie dziewczynki robiące coś zakazanego, ale co tam... Podróżuję. Czasem ktoś się podłącza do mnie, ale najczęściej sama bo tak już mam, bo taką mam konstrukcję, nie każdemu musi odpowiadać moje wewnętrzne niebo, nie zawsze czyjeś odpowiada mnie. Nie wiem jak długo, do czasu aż poczuję, że czas się zatrzymać i powrócić TAM, by kres podróży, by początek nowej, by nowe połączenia, by stare odnaleźć, by dopowiedzieć to, co niedokończone, czasem by wyszeptać kocham cię tuż przed pożegnaniem, czasem by powiedzieć coś tuż przed czymś bo zostało powstrzymane. Czasem na spojrzenie, czasem na oddech, czasem na kilkanaście lat, czasem na dziewięć miesięcy, czasem na tyle ile potrzeba by się dopełniło w tobie, w nim, w niej. Nigdy nie wiesz na jak długo to spotkanie, więc chłoń, przenikaj, czuj, a kiedy przyjdzie czas idź dalej, bez żalu, bogaty o coś, lżejszy o coś innego.

Relacje… Woda i ogień… Miłość… Myśli… Podróż… Mogę się mylić. To nie ma znaczenia. Czuję po swojemu, daję czuć innym to co czują. Czasem jestem żebrakiem. Czasem miłością. Mogę się mylić. To naprawdę nie ma znaczenia. Zrobisz z tym co zechcesz. To twoja opowieść. Chętnie posłucham. Tak długo, aż się dopełni nasza nić. Na razie podróż trwa. Moja dusza mikro niteczką w mozaice Wszechświata...

8 komentarzy:

  1. Matko, ile można się zgadzać ze sobą, no ile?? :) Moja wewnętrzna kochanka pozdrawia Twoją wewnętrzną kochankę :*


    Oczywiście, że składam podpis.

    m.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no nie wiem ile, ale jakoś tak wychodzi, że oraz iż ponieważ wiadomo :-)
      całuję czule :)
      potwierdzam zgodność podpisu z oryginałem.
      :-*

      Usuń
  2. Ale bez tej miłości i zawirować nie byłoby tak pięknie ;)

    Ściskam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie ;) przynajmniej parę razy w życiu warto tak oszaleć :) choć w zasadzie wariactwo permanentne w życiu się odbywa dnia każdego... kto wariat,a kto "zdrów", cholera wie :)
      uścisk odwzajemniam and miłość ślę :)

      Usuń
  3. Agnieszko, mowę mi odjęło... dech zaparło... tak pięknie, a tak dosadnie w słowa ujęłaś moje własne przemyślenia... "zamiast być miłością, jesteś zwykłym żebrakiem wyciągającym żebraczą miskę po jeszcze..." - cudne!!!
    Przytulam Cię w zachwycie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i również zachwycona Tobą przytulam skąpana słońcem :)Zniknijmy sobie w jego promieniach :)

      Usuń
  4. What a gift, to see an angel! You saw her because your were open to an angel and you could appreciate it!!!! Fantastic!! I see miracles each day and sometimes I have to remind myself to notice. What a journey we are on, thank you for your gifts and light angel Agnes!!

    Love, light and hugs,
    Risa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yes my friend, life it's amazing journey :) I'm happy that sometimes I can travel with you :)
      Warm hugs!

      Usuń

Aloha! Niech ta przestrzeń posłuży Twojej duszy, Twojemu sercu i zachęci do bycia blisko siebie :-)