Dzisiejszy dzień upłynie ci pod hasłem łagodnych porządków.
Ale przebiegną one łagodnie, jeśli wcześniej już sprzątnąłeś największy gruz.
Jeśli tego nie zrobiłeś, strzeż się włochatej szczoty oczyszczenia, ona nie zna
litości i wymiecie wszystko, nie patrząc na twoje lamenty. Możesz spodziewać
się także pewnych zawirowań w swoich relacjach, w końcu sprzątanie dosięga
wszystkich poziomów. Nie zapomnij też o wyrażaniu wdzięczności za to co jest.
To dobry dzień na bycie blisko z tymi, których się lubi, kocha, szanuje,
poważa, pozdrawia. Szczęśliwe godziny to 5:55, 13:13, 16:16, 21:21. W tym
czasie spodziewaj się niespodziewanego!
Horoskopy, wróżby, kiny dnia, gwiazdy, przepowiednie… Cuda,
cudeńka. Kto do kogo pasuje, co na to gwiazdy, z kim najlepszy sex, a z kim to
do ołtarza, choć ten sex to już mniej. Kiedy sadzić kwiatki, kiedy oczyszczać
wątrobę, kiedy podciąć włosy. Lubiłam, czasem nadal lubię, dla zabawy, dla
sprawdzenia, dla wytrzeszczu oczu i kolejnego: wow, wszystko się zgadza! Ale to
w MOICH RĘKACH moje ŻYCIE. NIKT ani NIC nie będzie decydowało o moim życiu, nic
ani nikt nie może go zdeterminować. Przestałam w to wierzyć, że mam pecha, że
urodzona pod taką gwiazdą w takiej konstelacji, takiego dnia i o takiej
godzinie to będę miała przesrane przez pół życia, a kolejne pół to różnie… Świetna
wymówka do biadolenia. Do pewnego
momentu wszystkie czary mary służą. Jasne. Wszystko wpływa na mnie. Ja wpływam
na coś (bo nie wiem czy aż na wszystko, ale na coś na pewno J).
Ciało reaguje na księżyc, układ planet sraki i owaki, ale czuję, że to można
PRZEKROCZYĆ. Że można wymknąć się układom, konstelacjom, ciał niebieskich
knowaniom. Bo jestem bytem, jestem całością, mam duszę, mózg, ciało. Myślę,
działam, czuję. Kiedy jestem „trzeźwa” , uważna, skąpana w obecności, może być
wybuch na słońcu, a mnie to będzie wsio rawno i będę się szczerzyć do odbicia w
kałuży i żaden byt nieczysty czy inne cholerstwo na mnie nie usiądzie bo ja tu
rządzę, wiem jak chcę żyć, wiem jak chcę się czuć i wiem, że nie ma tu miejsca na lęk. Są takie dni, że
właśnie tak czuję… Ale nadal nie wiem, po prostu czuję… A czasami nic nie czuję...
Moja moc we mnie, nie chcę jej oddawać gwiazdom czy innym sprawom,
o których nie mam pojęcia. Żyję i daję żyć innym. Nawet reklamodawca dziś mi
ulotkę wrzuca do skrzynki pocztowej a tam: Dopasuj
pakiet do swoich potrzeb. I mam tu ochotę przekląć siarczyście, że właśnie
tak! Tak to działa! WYBIERAM czego chcę. Wszechświat mi daje. Trwa
przetwarzanie danych we mnie. Raport końcowy: odpowiada mi to, nie odpowiada
mi. W zależności od opcji, zmieniam coś lub nie. Nie oddawaj swojej mocy tym,
którzy uważają, że wiedzą jak ci pomóc, co będzie dla ciebie dobre, uciekaj od
nich. Wróć do domu, usiądź na dupie i siedź tak długo aż cię zaboli, zdrętwieje,
albo zmięknie. Siedź do skutku, albo maszeruj, albo tańcz, albo gap się na
falujące morze. Ale bądź w tym sam z sobą. Podbij swój umysł, a podbijesz prawdziwe królestwo... Obracaj w głowie to co cię dręczy a
przyjdzie chwila, że dojdziesz do sedna, dokopiesz się, odwalisz brudną robotę
sam za siebie i rozbłyśniesz. I pewnie, że czasem fajnie iść do kogoś, kto
widzi z boku trochę więcej, czuje inaczej. Sama korzystam. Ale największą
robotę robisz sam, bierzesz łopatę i kopiesz, warstwa po warstwie, a kiedy odrzucisz
stare, sam zobaczysz… I nie pysznij się, nie nadymaj, bo to, co dziś jest nowe,
jutro będzie stare i praca od nowa… Może mniej łopatą się namachasz, ale nie
przestawaj… I pewnego dnia pogadasz z gwiazdami jak równy z równym i poczujesz
połączenie ze wszystkim i wszystko będzie w tobie IDEALNE i nie będzie ci
potrzebna wróżka, lomi lomi, wahadło, kamienie, talizmany. To wszystko są fajne
narzędzia, ale i one się kiedyś zużywają i zostaniesz sam na sam z sobą. I nikt
ci nie pomoże, nikt, tylko TY SAM. Nie ma innej opcji. Od zawsze byłeś tylko
TY.
Kończę i idę do siebie. Tam, gdzie moje miejsce… Ściskam
ciebie we mnie. Dziękuję. Kocham Cię.
Hello beautiful Agnes,
OdpowiedzUsuńI sometimes give my power away also until I remember it is most powerful with me. I love your ocean photo and your blog. Have a light filled, loving day my sensitive and positive friend.
Hugs,
Risa
Thank you! I love your hugs and light :) See you soon :) betwen words...in silent space in ouer hearts :)
UsuńThank you!
czytam te piękne i pozytywne słowa, przemyślenia, doświadczenia..i wierzę w nie każdego dnia...i spełniło się moje marzenie, byłam w Paryżu!!to było jak następna chwila zaparkowana pod słońcem :) Merci, merci ;))) JK
OdpowiedzUsuńdziękuję perełko tego wieczoru! dziękuję po stokroć! tak się cieszę! oby Twój duch skąpany w słońcu jak najdłużej. Merci, merci, merci :)
Usuńprzytulam :)