Jak mogłam tego wcześniej nie widzieć? Jak mogłam nie czuć?
Jak mogłam nie słyszeć? Nie pojmuję… Dzień poza mieszkaniem. Nie mogłam znieść
myśli bycia w zamknięciu. Chcę do ludzi, między nimi, z nimi! Chcę chłonąć,
patrzeć, podziwiać. Chcę czuć. Czuję. Spotkania tak nieprzypadkowe… Zachwyt mój
bezustanny i ten uśmiech, który nie chciał mi zejść z twarzy przez cały dzień.
Podsłyszane historie miłosne obnażające prawdę, której ktoś wolałby nie znać, czyjaś
babcia i dziadek, dziś ich wnuczka stoi przed ważną decyzją życiową, czy to TEN
czy nie? Wątpliwości… Więc może to nie TEN? Kawałek dalej pani w brązowym
kapeluszu, mapa jej twarzy mnie zauroczyła. Mogłaby być moją babcią… Jej
uśmiech łączy się z moim i tworzymy promień słoneczny. Obserwuję ludzi, co
chwila wzdycham, czy mnie się tylko wydaje, że oni tacy piękni? Nie… Ludzie SĄ
PIĘKNI!
Jednego dnia mnóstwo spotkań. Tych w realu. Tych
telefonicznych. Tych wirtualnych. Tych w sercu. Tych w duszy. Mnóstwo dotyków
myślami ciepłymi… Taniec między marzeniami, może nazbyt intensywnie dziś
weszłam w te marzenia? Może nazbyt dałam się ponieść iluzji? Może tak, a może
nie. (A muzycznie ktoś śpiewa prosto do mej duszy... just let go... and you let her go... I ponownie lżejsza... Ile jeszcze zostało do puszczenia? Nie wiem, uwalniam na bieżąco. Wysyłam. Odsyłam. Dziękuję. Żegnam z wdzięcznością. Tak długo jak długo trzeba. Do skutku. Odchodzi. Puściło. Ulga...). Samolot leci po niebie za samolotem… Gdzieś leci ktoś do kogoś. Gdzieś
rozgrywa się tyle historii miłosnych na sekundę. Gdzieś ktoś przytula się do
kogoś. Ktoś kogoś wita, a kogoś żegna i czeka na ponowne spotkanie. Gdzieś ktoś
chciałby kochać i czeka na odnalezienie tej, która idzie na drugim krańcu
miasta i jeszcze nie wiedzą o swoim istnieniu, ale już niebawem los postawi ich
naprzeciw siebie. Co zrobią ze swoją szansą? Czy skończy się tak jak zawsze?
Ktoś mówi do kogoś, kocham cię. Ktoś tęskni. Ktoś pisze list. Ktoś całuje
kogoś. Ktoś dotyka czyjegoś policzka. Ktoś patrzy komuś w oczy. Ktoś z kimś…
Miłość, wszędzie miłość! (i to nie dlatego, że wiosna, nie… TO… tak już jest!
Ale byłam ślepa! Ale głucha!).
Wszystko zdaje się mówić: po prostu mnie kochaj! Drzewa
kochają się ze swoimi pąkami, chmury z samolotami, chodniki z ludzkimi stopami,
trawa z ziemią, jabłoń z dłońmi tego który ją wsadza do ziemi, mleko z kakao,
które gotuje moja babcia, mój głos z głosem tak dawno nie słyszanym, śmiech ze
śmiechem bez powodu, z czystej radości bycia na łączach… Wędrówka dwóch kobiet
po mieście w poszukiwaniu, w odnalezieniu, grają we własnym filmie, gdzie
dialogi są nad wyraz głębokie, gdzie nic się nie dzieje, bo to droga na Ostrołękę, nuda, aż chce się wyjść z kina, a chipsy są dobre, ale
w sumie to za mało cebulkowe… Ręce mi zmarzły, ale to nic, bo mogą się ugrzać w
moich kieszeniach. Kieszenie cieszą się. Też chcą kochać. Kochają skórę moich
dłoni. I choć nie chcę iść do domu, idę… Zimno mi już. Mieszkanie chce kochać
mnie swoim ciepłem. Wszystko jest po coś. Wszystko jest POTRZEBNE i chciane i ma cel.
Tyle się śmiałam, może będę płakać? No bo jakże to tak tyle
się śmiać?!
Dziś pomyślałam o tylu osobach. Dziś wiele osób myślało o
mnie, czemu wyraz dało werbalnie lub słowem pisanym, a i niemą myślą muśnięcia
odczułam. Dobrze mi tak w różnych formach bycia razem. Upojona chwilą obecną
śmieję się. Wszystko mnie już boli. Już nie mogę. Proszę. Ile się można śmiać?
Fajnie, że nie sama. Och, chyba będę płakać. No bo czy godzi się aż tyle śmiać?
I to tak całkiem bez powodu? Jak to bez powodu?! – burzy się ŻYCIE. - Jestem wystarczającym
powodem do RADOŚCI każdego dnia! Jak mogłaś tego wcześniej nie widzieć? Jak mogłaś nie czuć? Jak mogłaś nie słyszeć? Nie pojmuję...
:) wspaniały dzień towarzyszko :)
OdpowiedzUsuńdziękuję.
m.
wspaniały, idealny, skrojony na miarę niedzieli i gości, którzy zechcieli w niej urzędować tak jak lubią :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
a dziś... nowy dzień, nowe możliwości, nowe miłości, nowe życie :)
ooo taaak _ wszystko się może zdarzyć gdy głowa pełna marzeń ;)
OdpowiedzUsuńzwłaszcza tych uwolnionych marzeń... bo często marząc o czymś, trzymając się tego kurczowo, możemy przegapić coś jeszcze piękniejszego... oczy otwarte, serce gotowe by dać i brać, dusza odnajdująca tego, czego jej potrzeba. I każdego dnia iść, iść, ciągle iść w stronę słońca. The rest is still unwritten :)
OdpowiedzUsuńPS no tak... nowy dzień nadszedł! :) A Celina śpiewa! http://www.youtube.com/watch?v=NaGLVS5b_ZY
OdpowiedzUsuńDokładnie:)
OdpowiedzUsuńA skoro "Iść w stronę słońca"... to przypomniałam sobie całość... Więc idę... idę w stronę słońca! TAK kocham TAK! :) I oczami dziecka... TAK! Pytałaś mnie wczoraj ile to mam lat, bom się zachowywała dość nagannie jak na zacne lata panny z kręconą głową :) i mówię, mam 5 lat! :) znowu 5 lat! :) czasem mniej, czasem więcej, ale dziecko we mnie ma w nosie że patrzą :)
OdpowiedzUsuń"Iść, ciągle iść w stronę słońca
W stronę słońca aż po horyzontu kres
isc ciągle iść tak bez końca
Witać jeden przebudzony właśnie dzień
Wciąż witać go, jak nadziei dobry znak
Z ufnością tą, z jaką pierwszą jasność odśpiewuje ptak
Iść ciągle być w tej podróży
Którą ludzie prozaicznie życiem zwą
Iść, zawsze iść jak najdłużej
Za plecami mieć nadciągającą noc
Z najprostszych słów swój poranny składać wiersz
W kolorach dwóch raz zobaczyć to co niewidzialne jest
Iść, ciągle iść, trafiać celnie
W zawianej piaskiem trawy ślad
Być sobą być niepodzielnie
Oczami dziecka mierzyć świat
Iść, ciągle iść w stronę słońca
W stronę słońca aż po horyzontu kres"
PS i to co sama czasem pokrętnie wyrażam, inni potrafią jeszcze cudowniej i trafiają w samo sedno, i jak prosto i na temat...:) Boże, dziękuję Ci za wszelkie twórcze dusze, które nie marnują daru, któryś im zesłał i dzielą się, tym co mieszka w ich sercach! Jak dobrze, że tylu z nas czuje podobnie... Jestem wdzięczna! Idę!
Usuń:) :)
OdpowiedzUsuńhttp://ignitelight.tumblr.com/post/47104553854
m.