Obudzona przez salwy objawiające przybycie Nowego Roku,
wstałam. Przykleiłam nos do szyby. Głośno, kolorowo, z szampanami w dłoniach
sąsiedzi świętowali. Księżyc jasny, zawisł wyjątkowo nisko i wraz ze mną
przyglądał się tym wariacjom. Ktoś krzyknął: - Zdrówka sąsiadko! – przyda się,
dziękuję.
Więc "przypadkowo" o godzinie 0:00 udało mi się powitać i zostać powitaną w
Nowym. Przyjaciółka z szałwią, kotami, książką po drugiej stronie Gdyni. Ja tu,
sama, też z książką ale i z nią. Dobrze witać i żegnać w piżamie, z jabłkiem w dłoni,
w ciemności pokoju, z samą sobą i z anielskimi kartami, które spokojnie mówią, że wszystko
jest i będzie dobrze.
Cieszę się, że mogę być tak bez całej hałaśliwej otoczki, że
mi ona też nie wadzi, że możemy żyć w symbiozie. Każdemu wedle potrzeb, dla
każdego świat jaki sam sobie wykreuje. Część mojego właśnie się zapisuje w
pięknym notesie świeżo otrzymanym.
Dziś pierwszy dzień pierwszego miesiąca. Pierwszy raz otworzyłam oczy po
szarpanym śnie. Pierwszy raz umyłam twarz wodą, nałożyłam krem nagietkowy,
ułożyłam niesforne loki. Pierwszy raz zrobiłam surówkę z selera i wycisnęłam
sok z pomarańczy, a także pierwszy raz wypiłam go z nowego kielicha również
świeżo otrzymanego. Pierwszego maila dziś wysłałam i pierwszego otrzymałam.
Pierwszy sms i pierwsze zdjęcia. Pierwszy kęs śniadania. Pierwszą kawę zrobiłam
i pierwszy łyk wypiłam. Pierwsze zbożowe ciastko zjadłam i pierwsze słowa na
blogu dziś piszę. Pierwszy masaż dziś do zrobienia, pierwsze spotkanie i
pierwsze rozmowy. Pierwsze zamiecenie podłogi i pierwsze dźwięki muzyki…
Pierwsze i wcale nie ostatnie.
Pierwsze, choć tyle razy już powtarzane.
Pierwsze, bo z nowym ciałem i zresetowanym umysłem.
Nowe czy Stare – życie kula się dalej i nic go nie
powstrzyma.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Aloha! Niech ta przestrzeń posłuży Twojej duszy, Twojemu sercu i zachęci do bycia blisko siebie :-)