poniedziałek, 7 stycznia 2013

Dzień za jeden uśmiech


Hmmm… Tak sobie dziś pomyślałam, że warto by stworzyć nagrodę dla życzliwych ludzi, zwłaszcza tych, którzy swoją pracę wykonują z radością. Bo bywa, że owszem wykonują, ale czasem jest wątpliwej jakości, że nie wspomnę o jakimkolwiek zaangażowaniu. Mam kilka osób u siebie na osiedlu, które ewidentnie poprawiają mój humor. Pan listonosz, choć dźwiga ciężką torbę, zawsze wita mnie uśmiechem i życzy tak serdecznie miłego dnia, że on naprawdę takim się staje. To nie takie grzecznościowe i kurtuazyjne słowa, nie, one są szczere i wbijają się całą swoją optymistyczną siłą w każdą godzinę. Aż bym chciała częściej dostawać jakieś miłe przesyłki ;-).

Pani w warzywniaku zawsze się uśmiecha tak pięknie i jak jej płacę to mówi, że mi ślicznie dziękuje. Czasem sobie pogawędzimy o tym i owym, głównie o warzywnych sprawach i cenach z nimi związanych, ale nie w duchu narzekania, ot to fragment czyjegoś życia i tego, jak sobie z nim radzi. I są jeszcze dwie panie w piekarni Paryskiej, gdzie jak wpadam od czasu do czasu to poziom dobrego nastroju zdecydowanie wzrasta, a jeśli przyjdzie mi postać w kolejce to żałuję, kiedy nadchodzi moja kolej i już czas opuścić radosne miejsce. Dlatego czasem świadomie wybieram poranne godziny, bo będzie więcej ludzi ;-). Tu każdy zostaje obsłużony z uśmiechem, dowcipną ripostą i roześmianym spojrzeniem. I nie ważne jakie kto ma upodobania piekarnicze, choćby najbardziej „upierdliwe” to i tak zostanie potraktowany życzliwością.

Ci ludzie wybrali inaczej. Wolą przeżyć dzień z pozytywnym nastawieniem do świata, a świat jest im za to wdzięczny, co więcej, otrzymują również deszcz życzliwości. Dlatego zamiast ksiąg skarg i zażaleń proponuję stworzyć księgi pochwał i podziękowań w każdym miejscu pracy. Bo wszędzie znajdzie się taki KTOŚ, choćby wykonywał najbardziej niewdzięczną naszym zdaniem pracę, ten KTOŚ wbrew wszelkiej logice, będzie zadowolony. A kiedy trafiam na kogoś kto, żyje trochę w innym świecie i może wstał danego dnia lewą nogą, obdarowuję go szczerym uśmiechem, również życzę wszystkiego dobrego, a odchodząc, dziękuję za jego pracę. Spotykam się z samymi pozytywnymi reakcjami i najczęściej dociera do mnie uśmiech, choćby był to tylko grymas przypominający uśmiech, to może kiedy wychodzę, ten ktoś się już uśmiecha serdeczniej, a jego dzień jest naprawdę dobry. Jak mój, kiedy inni mi tak pięknie życzą.

PS Dziękuję wszystkim, którzy uśmiechają się w pracy ;-) (po pracy też ;-)) Czasem wystarczy naprawdę jeden uśmiech, by czyiś dzień wyglądał zupełnie inaczej...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Aloha! Niech ta przestrzeń posłuży Twojej duszy, Twojemu sercu i zachęci do bycia blisko siebie :-)