Trzeba zapomnieć o starej sobie by móc stworzyć nową. Jak
długo chcesz jeszcze ciągnąć za sobą ten ogon wspomnień i odniesień do dawnej
siebie? Ile razy otworzysz jeszcze starą walizkę i z czułością będziesz gładzić
to, co znajome i obłaskawione? Kiedy w końcu zrozumiesz, że już nie jesteś tą
małą, wystraszoną osobą bojącą się głośno i głęboko oddychać? Jak długo
będziesz się jeszcze porównywać do tej siebie sprzed jakiegoś czasu? Ona już
poszła dalej! Dlaczego ciągle ją przywołujesz, męczysz starego ducha? Nawet on
ma dość tego, co było.
Wspomnienia, tak się do nich przywiązujesz, zapominając, że
jeszcze piękniejsze są dopiero przed tobą. Dopiero nadejdą. Daj im szansę, one
też chcą wejść do twojego serca. A ty z uporem maniaka pielęgnujesz tylko te
stare, jakby przyszłość miała nigdy nie nadejść.
Zapomnij o sobie, nawet tej sprzed wczoraj. Ona już należy
do historii i nie ma co wracać do tego, co tam miało miejsce. Zresetuj się
każdego ranka. Od nowa i od nowa. Dziś nie jesteś tą, którą byłaś wczoraj. Tysiące
komórek w twoim ciele zmarło, tyleż samo się narodziło. To już nie ty, to nowy
organizm, więc wymień też swoje myśli, przekonania, emocje, reakcje. To
naturalne, jak dla węża zmiana skóry. Ale nie, ty lubisz być takim żywym
trupem, składającym się z martwych szczątek wielu setek dni wczorajszych,
odzianym w płaszcz niekończących się wspomnień, dramatów, wyborów. Niech i tak
będzie. Oddal się od siebie jak tylko możesz. Czasem potrzeba dystansu by się
do siebie zbliżyć, to też metoda. OK., więc odejdź precz, zapomnij, szalej,
zagłuszaj, zadepcz. Śmiało, odważnie, pofolguj sobie, zobaczysz, jak szybko ci
się to znudzi, zmęczy, zaboli. W końcu pojmiesz.
Nie wiem jak ty, ale mnie już znudziło to mielenie siebie
takiej i takiej, sprzed zmiany, po zmianie, w trakcie zmiany. Zabiłam brutalnie
zbyt wiele chwil zastanawiając się zamiast żyć. Zapychałam sobie usta kneblem z
lęków, tak na wszelki wypadek, żeby się czasem nie wychylać z jakimś „innym”
pomysłem, którego ktoś nie zrozumie. A co ciebie inni obchodzą? Czy oni z tobą
śpią, karmią cię, myją, ubierają, siedzą w twojej głowie? Zajmują się tobą bo
nie wiedzą co mają zrobić z samymi sobą, więc montują niewidzialne kamery w
twoim umyśle. Dziękuję bardzo za takich szpiegów rzeczywistości cudzej. Dość
tego jadu wolno przenikającego do krwiobiegu. Dość oddawania innym swojej
mocy. Dość bycia poprawnym politycznie, nawet za cenę wykluczenia.
Więc nie wiem jak ty, ale sama mam już dość. Dlatego każdego
dnia zapominam o tej sobie sprzed wczoraj, bo dziś mam szansę zareagować na
życie inaczej, świadomiej, krok dalej niż kilkadziesiąt godzin temu. Już nie
chcę z automatu. Wszystkie stare wersje mnie były do tego potrzebne. Bym mogła
im spojrzeć w oczy, podziękować za to, co przeszły i pożyczyć wszystkiego
dobrego, bo dzięki nim nowe się formuje. Spełniły swoje zadanie.
Stare rozpuszcza się w nowym, już go nie ma. Poddało się
naturalnemu cyklowi. To co wczoraj, jest jedynie muśnięciem skrzydeł motyla,
który już dawno poleciał na nowy kwiat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Aloha! Niech ta przestrzeń posłuży Twojej duszy, Twojemu sercu i zachęci do bycia blisko siebie :-)