środa, 19 grudnia 2012

Amnezja narodzin


Trzeba zapomnieć o starej sobie by móc stworzyć nową. Jak długo chcesz jeszcze ciągnąć za sobą ten ogon wspomnień i odniesień do dawnej siebie? Ile razy otworzysz jeszcze starą walizkę i z czułością będziesz gładzić to, co znajome i obłaskawione? Kiedy w końcu zrozumiesz, że już nie jesteś tą małą, wystraszoną osobą bojącą się głośno i głęboko oddychać? Jak długo będziesz się jeszcze porównywać do tej siebie sprzed jakiegoś czasu? Ona już poszła dalej! Dlaczego ciągle ją przywołujesz, męczysz starego ducha? Nawet on ma dość tego, co było.


Wspomnienia, tak się do nich przywiązujesz, zapominając, że jeszcze piękniejsze są dopiero przed tobą. Dopiero nadejdą. Daj im szansę, one też chcą wejść do twojego serca. A ty z uporem maniaka pielęgnujesz tylko te stare, jakby przyszłość miała nigdy nie nadejść.

Zapomnij o sobie, nawet tej sprzed wczoraj. Ona już należy do historii i nie ma co wracać do tego, co tam miało miejsce. Zresetuj się każdego ranka. Od nowa i od nowa. Dziś nie jesteś tą, którą byłaś wczoraj. Tysiące komórek w twoim ciele zmarło, tyleż samo się narodziło. To już nie ty, to nowy organizm, więc wymień też swoje myśli, przekonania, emocje, reakcje. To naturalne, jak dla węża zmiana skóry. Ale nie, ty lubisz być takim żywym trupem, składającym się z martwych szczątek wielu setek dni wczorajszych, odzianym w płaszcz niekończących się wspomnień, dramatów, wyborów. Niech i tak będzie. Oddal się od siebie jak tylko możesz. Czasem potrzeba dystansu by się do siebie zbliżyć, to też metoda. OK., więc odejdź precz, zapomnij, szalej, zagłuszaj, zadepcz. Śmiało, odważnie, pofolguj sobie, zobaczysz, jak szybko ci się to znudzi, zmęczy, zaboli. W końcu pojmiesz.

Nie wiem jak ty, ale mnie już znudziło to mielenie siebie takiej i takiej, sprzed zmiany, po zmianie, w trakcie zmiany. Zabiłam brutalnie zbyt wiele chwil zastanawiając się zamiast żyć. Zapychałam sobie usta kneblem z lęków, tak na wszelki wypadek, żeby się czasem nie wychylać z jakimś „innym” pomysłem, którego ktoś nie zrozumie. A co ciebie inni obchodzą? Czy oni z tobą śpią, karmią cię, myją, ubierają, siedzą w twojej głowie? Zajmują się tobą bo nie wiedzą co mają zrobić z samymi sobą, więc montują niewidzialne kamery w twoim umyśle. Dziękuję bardzo za takich szpiegów rzeczywistości cudzej. Dość tego jadu wolno przenikającego do krwiobiegu. Dość oddawania innym swojej mocy. Dość bycia poprawnym politycznie, nawet za cenę wykluczenia.

Więc nie wiem jak ty, ale sama mam już dość. Dlatego każdego dnia zapominam o tej sobie sprzed wczoraj, bo dziś mam szansę zareagować na życie inaczej, świadomiej, krok dalej niż kilkadziesiąt godzin temu. Już nie chcę z automatu. Wszystkie stare wersje mnie były do tego potrzebne. Bym mogła im spojrzeć w oczy, podziękować za to, co przeszły i pożyczyć wszystkiego dobrego, bo dzięki nim nowe się formuje. Spełniły swoje zadanie.

Stare rozpuszcza się w nowym, już go nie ma. Poddało się naturalnemu cyklowi. To co wczoraj, jest jedynie muśnięciem skrzydeł motyla, który już dawno poleciał na nowy kwiat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Aloha! Niech ta przestrzeń posłuży Twojej duszy, Twojemu sercu i zachęci do bycia blisko siebie :-)