poniedziałek, 5 listopada 2012

Jest dobrze


Jak dobrze jest być tu gdzie się jest. Jak dobrze nie musieć nigdzie biec, niczego udowadniać, z nikim się nie ścigać. Jak dobrze, że wystarcza do życia to, co się ma i nie trzeba wyciągać ręki po materialne marności. Jak dobrze nie chcieć być kimś innym.

Codziennie rano wstaję i zaczynam dzień od wielkiego dziękuję. Za noc, za poranek, za to, co mnie dziś spotka. I cieszę się na każdą jedną emocję. Przestałam je wartościować jako dobre czy złe. Przyjmuję coraz pokorniej to, co się pojawia, bo wszystko jest darem. To, jak zareaguję na daną sytuację zależy tylko ode mnie. Zmęczyło mnie już zrzucanie odpowiedzialności za moje życie na innych. W końcu dotarło do mnie, że to ja mam WSZYSTKO czego potrzebuję do szczęścia. Nikt niczego nie może zrobić za mnie, choćby był największym Mistrzem.

Tylko od mojej cierpliwości i determinacji zależy to jak będzie wyglądał następny dzień. Mogę go przywitać narzekaniem, że pogoda do dupy, że oczy zapuchnięte, że znowu te hałasy, że tłok, że w kościach strzyka, że i tak nic dobrego się dziś nie wydarzy. A mogę otworzyć oczy i uśmiechnąć się do zdjęcia, które wisi tuż nad łóżkiem i przywołuje cudowne wspomnienia, mogę wstając dziękować za każdy dobrze działający mięsień w moim ciele, a kiedy idę przemyć zaspane oczy, mogę włączyć muzykę, która z radością potowarzyszy mi w porannych czynnościach, mogę śpiewać, mogę tańczyć, mogę podziwiać widok za oknem. Mogę i tak też robię.

Coraz częściej doświadczam takich magicznych chwil, kiedy niezależnie od okoliczności, czuję przeogromną radość i spokój. I choć wczoraj rano samochód wjechał w jedyną na drodze kałużę i ochlapał właśnie mnie, to nic. Uznałam, że to jakaś informacja dla mnie. Znowu odpłynęłam gdzieś myślami i straciłam uważność. Kiedyś bym zareagowała zupełnie inaczej i cały dzień byłby zmarnowany, no bo przecież ta brudna woda na moich czystych spodniach taka zimna i nie fajna! Podziękowałam kierowcy w duchu. A potem w pociągu niespodzianka. Jakiś pan mnie za rękę ciągnie i mówi: - Panienko, tu jest wolne miejsce, proszę usiąść. On powiedział do mnie PANIENKO! Tak mi się na duszy ciepło zrobiło. Po raz pierwszy to mnie ktoś miejsca szukał z zatłoczonej komunikacji miejskiej! Podziękowałam.

Jak dobrze jest być tu gdzie się jest. Patrzeć jak rzeka płynie, liście opadają, dzień zamienia się w noc. W zwykłej codzienności kryje się klucz do tego, za czym gonimy czasem na krańce świata. I do szczęścia wystarcza imbryczek z zieloną herbatą, świeczka o zapachu waniliowym, sącząca się muzyka, książka w dłoni, cisza.

PS A życie rozgrywa się pod ochronnym parasolem jaki roztacza nad istnieniem ON.
Jest dobrze.

2 komentarze:

  1. Wyruszam dzis w podroz! Ta fizyczna i ta poza czas i umysl. Bedac niewolnikiem tak dlugo wydaje sie ze nie ma szans na poprawe, ale trzeba sprobowac isc nowa sciezka bo jesli sie nie wyruszy DZIS w ta kraine BYC to kiedy?:) ide wiec i dziekuje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię serdecznie! Idź, niech Cię nogi niosą ku temu czego Ci potrzeba na dany moment :) niech słońce rozpieszcza :)

      Usuń

Aloha! Niech ta przestrzeń posłuży Twojej duszy, Twojemu sercu i zachęci do bycia blisko siebie :-)