poniedziałek, 22 października 2012

Bo nowy dzień wstaje...

Wskazówki zegara poruszają się w swoim rytmie i wyznaczają kolejne TERAZ.

Ciemno za oknem. Łyska, nocna lampa świeci. I mogłoby jej być samotnie, ale ona ma misję i nawet jeśli tak sama na tej ulicy to nic... Dzięki niej, tym, którzy nocą w drodze, raźniej i jaśniej wracać skądś dokądś, albo tak bez większego celu. Dzięki niej, zmęczone pracą samochody mogą odpocząć w jej świetle. Dzięki niej ciemność nie panoszy się bezkarnie.

Wraz z lampą tą zza mojego okna, obserwujemy cud narodzin nowego dnia. Jesteśmy ŚWIADKAMI. Temu dniu, który mija, dziękuję za każdą jedną chwilę i przepraszam wszystkie minuty, które przeżyłam nieświadomie. Sporo ich było… Moja wina, moja bardzo wielka wina. Więcej grzechów nie pamiętam. Obiecuję poprawę.
 
W ciągu ostatnich dwudziestu czterech godzin wiele śmierci zagościło w mym świecie. Małe-duże, przedwczesne-stare, zapomniane-przypomniane. Co rusz do drzwi któraś z NICH pukała. Otwierałam, zapraszałam na herbatkę, gościłam, w oczy patrzyłam.
A każda jedna ten sam dar w ręku dzierżyła - ŻYCIE.

W ciszy nowego TERAZ słychać jak pieśń żałobna przeplata się z hymnem pochwalnym. Coś odeszło, coś rozkwitać zaczęło. Łza smutku z tą radosną się łączą w miłosnym uścisku i już nie ma znaczenia, która jest którą. W ciszy nocnej umierają nasze małe-duże dylematy. Rankiem narodzą się ponownie. A może nie? Może już na zawsze zostaną „po tamtej stronie”? Może po cichutku odejdą i kłopotać nie będą? Niech im nicość lekką będzie. Z myśli powstały w myśl się obrócą. Przepływ.

W moim TERAZ są słowa wolniutko pisane, w Twoim mgiełka senna się snuje. I ciekawe o czym śnisz, z kim się kochasz, kogo nienawidzisz, co znajdujesz, a co gubisz, gdzie zmierzasz, gdzie się zatrzymujesz. Kogo grasz, a kto gra Ciebie?
Rodzi się nowy dzień – umierają nocne sny. Pozwalam im odejść bo tu ŻYĆ trzeba nie ŚNIĆ.

W TERAZ śmierć mija życie, życie mija śmierć. Machają do siebie przyjaźnie i jedno do drugiego już nie ma żalu. Łapią się za dłonie i jak małe dzieci kręcą dookoła. Wirują, wirują, wirują…

Kółko graniaste, cztero kanciaste… Kółko nam się połamało, cztery grosze kosztowało, a my wszyscy BĘC!

PS Żegnaj - Witaj

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Aloha! Niech ta przestrzeń posłuży Twojej duszy, Twojemu sercu i zachęci do bycia blisko siebie :-)