Nogi. Podmiejski pociąg. Polski Bus. Metro. Tramwaj. Nogi.
Pociąg. Autobus. Na niebie samoloty, nie tym razem, jeszcze nie… Ruch. Pędzę w
czymś, ale we mnie bezruch. Maszyna gna, a ja siedzę, stoję, kołyszę się.
Jestem. I choć upływa wiele godzin, one mnie jakoś omijają, nie męczą, nie
zaczepiają. Mogę tak na koniec świata, albo na jego początek. Mogę sama i z…
Przemieszczam się między miastami, ich dzielnicami, ulicami.
Szukam konkretnego numeru. Nie znajduję. Wycięli kawałek ulicy. Remonty.
Szukam. Błądzę. Znajduję. Witam kobietę tajemniczą, która zdaje się wiedzieć
coś więcej o mnie niż ja sama. I faktycznie… Mówi. Treściwie. Prawdziwie.
Mocno. Nie radzi. Przedstawia chłodne fakty. Zbieram je. Analizuję. Produkuję
końcowy wynik. Drę. Zamazuję. Wyrzucam. Zapominam. Bo czasem właśnie tak
trzeba, bo nie ma innej drogi by z martwych do żywych powrócić. Zapomnieć o
grobie. Zapomnieć o piasku. Zapomnieć o trupim tańcu. Zagrać z całej mocy na
swoich kościach, obić jedną o drugą by mięśnie obudzić, by nimi wstrząsnąć do
głębi, by w finale tchnąć w nie życiodajny oddech. Byłam trupem. Zimnym ciałem.
Każdego dnia na nowo przypominam sobie co to znaczy żyć i być.
Całkiem spokojnie
wypijam trzecią kawę. Dziś mogę. Chcę. Należy mi się. Służy mi.
W łagodnym rytmie dnia, bez słów kontaktuję się z czarną
panterą, która łasi się do mnie, nie chce zrobić mi krzywdy. Przysiada przy
stopach, patrzy głęboko w oczy i dzieli się swoją mocą. Podziwiam ją, a ona
mnie. Dajemy sobie wszystko. Bez dotyku. Bez słów. Bez oczekiwań. Płynie od
niej do mnie. Ode mnie do niej. I tylko czasem nocą kładzie swój czarny łeb na
mojej klatce piersiowej i równo falujemy. Czuję jej ciepło. Ją kołysze bicie
mojego serca. A sen przynosi nam spotkanie z wielką tygrysicą. Chwyta moją
dłoń. Trzyma. Mocno. Jej kły wbijają się w mój nadgarstek, czuję, jak przebija
się na wylot. Nie boli. Może powinno? Nie wiem. Nie boję się. Może powinnam? Nie
wiem… Czy coś mi daje, czy może zabiera? Okaże się jak zwykle w odpowiednim
momencie… Budzę się w nowym miejscu i cieszę się, że taki sen z podróży wiozę z
sobą.
Spotkania dalekie i bliskie. Drzewa. Domy. Ulice. Pociągi.
Kawa. Jedzenie. Pełnia księżyca. Ludzie. Sama i z… I nawet jeśli sama to z… Bo
możesz być bardzo daleko, ale we mnie tak blisko, że bliżej się nie da. I choć
czasem chciałoby się tak ciało do ciała, usta do ust, to dusza pulsuje bez
ustanku i nadaje swoim alfabetem poematy miłosne, dziękczynne, chwalebne,
wdzięczne. I wiem, że Ty mnie słyszysz. Że czujesz. Że odbierasz. A kiedy
zdecydujesz się odpowiedzieć ciałem, wejdziesz, bo drzwi przecież otwarte…
Jadę i milczę. W sercu rozmawiam z przyjaciółką , która
akurat w pracy, kiedy ja między peronami. Widzę ją, czuję, cieszę się jej
obecnością we mnie. I wiem, że ona odbiera mnie. Po prostu to wiem. I myślą
serca dotykam serc rodziców, babci, bliskich, w których krąży rodzinna krew.
Może przez chwilę poczuli to samo, zatęsknili za mną, poczuli moją obecność i
stwierdzili, że czas się spotkać, pogadać, upiec wspólnie ciasto…. I sercem ślę
fale… Fala za falą… Ci których dosięgnie, poczują, przyjmą, wyślą swoją. Czuję.
I choć czasem bardzo tęsknię to nie pokonam pewnych odległości, nie tak szybko,
nie od razu… Więc cierpliwie czekam, podróżuję tu i ówdzie, spotykam ludzi,
zapominam, przypominam. Jestem żywa!
Zmieniam kolejny środek transportu. Biorę wdech. Wzmacniam
zaufanie do samej siebie. Robię wydech. Pozbywam się wszystkiego co jest
lękiem. Spokojnie. Cierpliwie. Oddech za oddechem. Jeszcze trochę życia mi
zostało…
Ależ u Ciebie się dużo dzieje. Dobrze chociaż, że masz czas na tą kawę ze sobą. Takie chwile są potrzebne w tym całym podróżowaniu.
OdpowiedzUsuńŚciskam śliwkowo :)
W zasadzie to czas jest na wszystko :-) a kawa musi być i basta. No bez kawy to się nie liczy i pomylone gary i podróż odwołana :-)
UsuńTo śliwkę przytulam i odsyłam hindusko-obiadowo :)
Codziennie gdzieś podróżujemy...bliżej lub dalej. Nasze ciało się przemieszcza a głowa rejestruje tysiące różnych wrażeń...Bardzo pięknie to uchwyciłaś Agnieszko:))) Pozdrawiam i przesyłam buziaka:-)
OdpowiedzUsuńbuziak złapany :) dziękuję i odsyłam dwa. pozdrawiam z podróży po czwartku :)
UsuńA ja z podróży po piątku pozdrawiam :-)) I całusy przesyłam i uściski dla Ciebie Agnieś...
OdpowiedzUsuńUshma
złapane w podróży... oj złapane :)
UsuńI like your new photos Agnes, they are very joyful! Have a beautiful, peaceful, serene, gorgeous weekend my light-filled friend.
OdpowiedzUsuńHere's to you!!
Love and light,
Risa
Thank you Risa! I was out of station :-) But you was with me in my heart ;-)
UsuńLove and hugs for you my full of light friend! :)