środa, 24 lipca 2013

I am alive!

Nogi. Podmiejski pociąg. Polski Bus. Metro. Tramwaj. Nogi. Pociąg. Autobus. Na niebie samoloty, nie tym razem, jeszcze nie… Ruch. Pędzę w czymś, ale we mnie bezruch. Maszyna gna, a ja siedzę, stoję, kołyszę się. Jestem. I choć upływa wiele godzin, one mnie jakoś omijają, nie męczą, nie zaczepiają. Mogę tak na koniec świata, albo na jego początek. Mogę sama i z…

Przemieszczam się między miastami, ich dzielnicami, ulicami. Szukam konkretnego numeru. Nie znajduję. Wycięli kawałek ulicy. Remonty. Szukam. Błądzę. Znajduję. Witam kobietę tajemniczą, która zdaje się wiedzieć coś więcej o mnie niż ja sama. I faktycznie… Mówi. Treściwie. Prawdziwie. Mocno. Nie radzi. Przedstawia chłodne fakty. Zbieram je. Analizuję. Produkuję końcowy wynik. Drę. Zamazuję. Wyrzucam. Zapominam. Bo czasem właśnie tak trzeba, bo nie ma innej drogi by z martwych do żywych powrócić. Zapomnieć o grobie. Zapomnieć o piasku. Zapomnieć o trupim tańcu. Zagrać z całej mocy na swoich kościach, obić jedną o drugą by mięśnie obudzić, by nimi wstrząsnąć do głębi, by w finale tchnąć w nie życiodajny oddech. Byłam trupem. Zimnym ciałem. Każdego dnia na nowo przypominam sobie co to znaczy żyć i być.

Całkiem spokojnie wypijam trzecią kawę. Dziś mogę. Chcę. Należy mi się. Służy mi.

W łagodnym rytmie dnia, bez słów kontaktuję się z czarną panterą, która łasi się do mnie, nie chce zrobić mi krzywdy. Przysiada przy stopach, patrzy głęboko w oczy i dzieli się swoją mocą. Podziwiam ją, a ona mnie. Dajemy sobie wszystko. Bez dotyku. Bez słów. Bez oczekiwań. Płynie od niej do mnie. Ode mnie do niej. I tylko czasem nocą kładzie swój czarny łeb na mojej klatce piersiowej i równo falujemy. Czuję jej ciepło. Ją kołysze bicie mojego serca. A sen przynosi nam spotkanie z wielką tygrysicą. Chwyta moją dłoń. Trzyma. Mocno. Jej kły wbijają się w mój nadgarstek, czuję, jak przebija się na wylot. Nie boli. Może powinno? Nie wiem. Nie boję się. Może powinnam? Nie wiem… Czy coś mi daje, czy może zabiera? Okaże się jak zwykle w odpowiednim momencie… Budzę się w nowym miejscu i cieszę się, że taki sen z podróży wiozę z sobą.

Spotkania dalekie i bliskie. Drzewa. Domy. Ulice. Pociągi. Kawa. Jedzenie. Pełnia księżyca. Ludzie. Sama i z… I nawet jeśli sama to z… Bo możesz być bardzo daleko, ale we mnie tak blisko, że bliżej się nie da. I choć czasem chciałoby się tak ciało do ciała, usta do ust, to dusza pulsuje bez ustanku i nadaje swoim alfabetem poematy miłosne, dziękczynne, chwalebne, wdzięczne. I wiem, że Ty mnie słyszysz. Że czujesz. Że odbierasz. A kiedy zdecydujesz się odpowiedzieć ciałem, wejdziesz, bo drzwi przecież otwarte…

Jadę i milczę. W sercu rozmawiam z przyjaciółką , która akurat w pracy, kiedy ja między peronami. Widzę ją, czuję, cieszę się jej obecnością we mnie. I wiem, że ona odbiera mnie. Po prostu to wiem. I myślą serca dotykam serc rodziców, babci, bliskich, w których krąży rodzinna krew. Może przez chwilę poczuli to samo, zatęsknili za mną, poczuli moją obecność i stwierdzili, że czas się spotkać, pogadać, upiec wspólnie ciasto…. I sercem ślę fale… Fala za falą… Ci których dosięgnie, poczują, przyjmą, wyślą swoją. Czuję. I choć czasem bardzo tęsknię to nie pokonam pewnych odległości, nie tak szybko, nie od razu… Więc cierpliwie czekam, podróżuję tu i ówdzie, spotykam ludzi, zapominam, przypominam. Jestem żywa!


Zmieniam kolejny środek transportu. Biorę wdech. Wzmacniam zaufanie do samej siebie. Robię wydech. Pozbywam się wszystkiego co jest lękiem. Spokojnie. Cierpliwie. Oddech za oddechem. Jeszcze trochę życia mi zostało…

8 komentarzy:

  1. Ależ u Ciebie się dużo dzieje. Dobrze chociaż, że masz czas na tą kawę ze sobą. Takie chwile są potrzebne w tym całym podróżowaniu.

    Ściskam śliwkowo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie to czas jest na wszystko :-) a kawa musi być i basta. No bez kawy to się nie liczy i pomylone gary i podróż odwołana :-)
      To śliwkę przytulam i odsyłam hindusko-obiadowo :)

      Usuń
  2. Codziennie gdzieś podróżujemy...bliżej lub dalej. Nasze ciało się przemieszcza a głowa rejestruje tysiące różnych wrażeń...Bardzo pięknie to uchwyciłaś Agnieszko:))) Pozdrawiam i przesyłam buziaka:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. buziak złapany :) dziękuję i odsyłam dwa. pozdrawiam z podróży po czwartku :)

      Usuń
  3. A ja z podróży po piątku pozdrawiam :-)) I całusy przesyłam i uściski dla Ciebie Agnieś...

    Ushma

    OdpowiedzUsuń
  4. I like your new photos Agnes, they are very joyful! Have a beautiful, peaceful, serene, gorgeous weekend my light-filled friend.
    Here's to you!!

    Love and light,
    Risa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you Risa! I was out of station :-) But you was with me in my heart ;-)
      Love and hugs for you my full of light friend! :)

      Usuń

Aloha! Niech ta przestrzeń posłuży Twojej duszy, Twojemu sercu i zachęci do bycia blisko siebie :-)