wtorek, 30 kwietnia 2013

Sweet temptation

Chodź ze mną… Nigdy nie powiem ci dość… Ktoś śpiewa coś… Inspiracja niespodziewana… Skądś to znam… Gdybym tak mogła sobie przypomnieć. Nie daje mi to spokoju. Słyszę często. Tak często i nie pamiętam gdzie i kiedy… Bo to jakby od zawsze było w mojej głowie. Wyłapuję kuszące wołanie, jego litery dymną zasłoną obietnicy wyciągają eteryczną dłoń ku mojej. (-czyżby?-) Kto to woła…

Chodź ze mną… Nigdy nie powiem ci dość… Jeszcze nie pamiętam. Może później się przypomni. A może nie. Życie takie krótkie, więc dotykam tej eteryczności i… Idę. Nie wiem gdzie. Nie wiem po co. Nie wiem jak długo. Ale idę bo… obietnica, że nigdy dość. Że… No cokolwiek to znaczy to nigdy dość, nawet za cenę nienasycenia… I czuję, że właśnie w tym głosie prawda. (-czyżby?-) Że choć nie daje mi spokoju i nie pamiętam, to tam jest coś więcej i to każe mi iść dalej. Krajobraz się zmienia. Raz upał raz śniegi. Ludzie są i ich nie ma. Kogoś kochałam, kogoś kocham, kogoś pokocham, ale trzeba iść dalej, bo ten głos przypomina, że tylko on, że…
Chodź ze mną… Nigdy nie powiem ci dość… Z kolejnym kilometrem, w kolejnym zatrzymaniu, kolejnej kąpieli w leśnej rzece, z kolejną pozostawioną za sobą osobą… Coś rozpoznaję… Już tu byłam przecież i też to słyszałam i też szłam i nie było dość do samego końca… Ale jeszcze nie mam pewności co to… Choć słyszę i trzymam już za rękę, tę rękę dla której zrezygnowałam z prawdziwej, ciepłej, ludzkiej kogoś, kto kocha… Coś eterycznego jest bardziej realne niż to, co namacalne… Dziwnaś dziewczyno w tej swej wędrówce – śmieją się ze mnie leśne ptaki. - Tak muskać coś co nie istnieje, kiedy twardości możesz doświadczać namacalnej, pachnącej, prawdziwej.- (czyżby?).-  Naprawdę dziwnaś, bo idziesz w ciemność, bo wystarczy, że usłyszysz…

Chodź ze mną… Nigdy nie powiem ci dość… Wędruję już tak długo. Zaszłam tak daleko. I gdzieś pod drzewem spokojnie głębokim i dumnie wysokim przysiadam. Bo i nienasyceniu przyjrzeć się już wypada. Tak gnać na oślep, nawet nie wiedząc… Tak ludzi i przedmioty traktować w imię czego? Eterycznej dłoni spojonej literami przywołującymi kuszenie? I chodź słyszę czasem to i owo na swój temat, że tak nie można, że inni, że uczucia, że człowiek, że no… tak nie wolno. (-czyżby?-) To, jakoś wiem… Po prostu wiem, że pójdę kiedy znowu usłyszę…

Chodź ze mną… Nigdy nie powiem ci dość… Bo… TO… DUSZA… WOŁA… I… tylko ONA… Tylko z nią… Tylko ONA nigdy nie powie mi dość… I tylko ONA mnie nie zrani w nienasyceniu. I tylko ONA przynosi eteryczne ukojenie. (-czyżby?-)…

Chodź…

4 komentarze:

  1. 'Biegnąca z Wilkami' mi się przypomniała :

    "Jeśli ktoś nie porusza się pewnie po świecie intuicji, to może mieć wrażenie, że ma tylko jedno wyjście, w dodatku niepożądane. Być może kobieta czuje, że powinna z tego powodu cierpieć. Poddać się. Zmusić się do tego. Nie, jest lepsze rozwiązanie. Kierować się wewnętrznym głosem, wewnętrznym wzrokiem, wewnętrzną istotą. Iść za nią. Ona wie, co robić."

    Clarissa Pinkola Estes

    monia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) dziś zdałam...posłuchałam intuicji... gdzieś nie poszłam, czegoś nie zrobiłam, zadbałam o siebie, dałam czas sobie bo... zasługuję, bo słucham tego głosu, który czasem mówi chodź, a czasem stój...

      Usuń
  2. "See yourself in everyone. See love in the rain. . . ." So gorgeous and so wise. I like your perspective and I appreciate you sharing it with me. You brighten up my day and I am grateful to have found you online.

    I am sending you love,light and laughter now and always my friend!

    OdpowiedzUsuń

Aloha! Niech ta przestrzeń posłuży Twojej duszy, Twojemu sercu i zachęci do bycia blisko siebie :-)