Wczoraj w nocy niemowlę zamieniło się w białego chomika i
uciekło gdzieś wolne.
Innym razem święci hinduscy medytowali w himalajskich
grotach. Milcząco dzielili się tym, co najważniejsze. Pamiętam też smoka
ziejącego ogniem, palącego całe wioski i księżniczkę, która ruszyła bezbronna
by go pokonać. O pomoc prosiła króla Artura. Przybył, machnął mieczem, zabił
smoka, zdobył serce księżniczki, żyli długo i szczęśliwie. Kiedy indziej motyl
śnił, że jest mistrzem zen, a mistrz zen, że jest motylem. Ktoś przemawia ze
sceny na pogrzebie i zamiast łez, rozdaje uśmiechy. Gdzieś mała dziewczynka
buja się w hamaku, a kiedy patrzy w dół, na trawie leży jej trzydziestoletnia
wersja z przyszłości, a może to na odwrót było?
Pogonie, ucieczki, metamorfozy, nagłe zwroty akcji, barak przyczyno-skutkowości,
wyolbrzymienia, zmniejszenia, przechodzenia przez ściany, loty bez skrzydeł,
elfy, krasnale, czarownice, wróżki. Kamień zamienia się w złoto, woda w
nieśmiertelny napój, żaba w księcia. Tu wszystko jest możliwe.
Kraina snów.
Kiedy śnisz, wszystko jest takie realne, możliwe,
prawdopodobne. Nic nie dziwi, kiedy jesteś tam. Tak, to przecież normalne, że
świnia zmienia się w człowieka. Oczywiście, że mogę latać kiedy chcę. No
pewnie, że potrafię rozmawiać ze zwierzętami. Nikt nie mówi, że coś jest
niemożliwe, nienormalne, zwariowane. Po tamtej stronie świat rządzi się sobie
znanymi regułami, gdzie głównym dyrygentem jest ona, Podświadomość. Niczym
Szeherezada snuje tysiące opowieści, a jedna lepsza od drugiej. Księżyc układa
tęczowe poduszki pod plecy, gwiazdy czeszą srebrne włosy, planety podają
soczyste winogrona. Oczarowany wpadasz w jej hipnotyzujące opowieści, a kiedy
dzień przecina między wami senną wieź, czasem budzisz się z jakimś okrzykiem na
ustach i z ulgą stwierdzasz, że to był tylko sen…Innym razem żałujesz, że to
już koniec i tylko kręcisz głową z niedowierzaniem, że tam wszystko było
możliwe, zaś tu wydaje się jedynie
absurdem.
Ale czy na pewno?
Co jeśli rzeczywistość jest snem, a sen krótkim momentem
przebudzenia? Co jeśli po tej logicznej stronie ktoś zbudował jedynie
poczekalnię dla zmęczonych tym, co tam, a niektórzy tak długo tu zostają, że
już zapominają gdzie ich miejsce? Co jeśli istnieje tylko tam, a jedyne sny
jakie śnimy to koszmary, w których nie można latać, czarować, jeść
czekoladowych drzew i zamieniać się w wiatr? Co jeśli zarówno Tu i Tam nie
istnieją i są snem jednej osoby znudzonej samotnością?
Nie mam pewności. A Ty?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Aloha! Niech ta przestrzeń posłuży Twojej duszy, Twojemu sercu i zachęci do bycia blisko siebie :-)