piątek, 17 maja 2013

Hello it's me, your life



Od rana miałam pracować. Cóż… Plany swoją dróżką idą, życie swoją. Wybrałam inaczej. Słońce mnie tak kusiło, wołało, wabiło, złocistością całowało, że w końcu uległam. Nagroda przyszła szybko. W kąpieli słonecznej, na małym balkonie, z nadmorską bryzą we włosach trwam, oddycham, słucham muzyki, która przenosi mnie gdzieś nad ocean, w tle bulgocze wulkan, smukłe palmy szumią swoje historie, fala przenika falę. Jestem na H… Wróć… Jestem na małym balkonie tu i teraz. Nie muszę być w innym miejscu, nie muszę uciekać, nie muszę. Chcę być tu gdzie jestem, tak wybrałam, tak kocham, tak bardzo kocham to co wybieram każdego dnia od nowa. A jeśli przyjdzie mi wsiąść w samolot i polecieć, polecę, bo tak też wybiorę. Naturalnie. Swobodnie. Lekko. Jak nadmorska bryza, która otula moje loki. I poddam się temu bez lęku, swobodnie, z uśmiechem na ustach i miękkością ciała, które rozmasowane aksamitnością kociej łapy…
Romans ze słońcem zakończony. Ktoś mnie odwiedza na chwilę. Umorusani owocową szejkową farbą jagód śmiejemy się. Rozmawiamy niespieszne, choć czasu mało, to jednak wystarczająco by poczuć obecność siebie nawzajem, powiedzieć dobre słowo, ucieszyć się sobą, pożyczyć dobrego dnia i spełnienia tego, co ma się spełnić. Ale zanim się rozstajemy poszerza się percepcja, moja, mieszkania, świata pomiędzy… Symboliczne i mocne otwarcie na świat, niby ten tu, zielono-osiedlowy, ale kto wie co jeszcze się wydarzy? Zwykłe okno balkonowe… Żyłam w świadomości, że ono tylko do połowy się otwiera i jakoś tak już jest, może trochę mało wygodnie, ale niech mu będzie… ktoś mnie oświecił, że jednak nie. Że można tak szeroko i naturalnie… Skrzydła rozpostarte. Oba… W moim mieszkaniu, ale jakby nie tylko w nim… Zobaczymy. Życie samo się odsłoni. Na razie ogarnia mnie szaleństwo i w przypływie energii myję okna, podłogi, lampy. No tak też można szaleć, całościowo. Wietrzy się mieszkanie. Wietrzy świadomość. Wietrzy ciało.

Zadowolona, ciągle odkładająca pracę na potem, siadam ze szklanką wody, a plasterek cytryny w niej faluje. Naturalnie. Swobodnie. Piję. Delektuję się smakiem wody z cytryną, czystością wszelką, idealnością chwili i kiedy myślę, że nie może być idealniej okazuje się, że jednak tak… Zjawia się on. Tak po prostu. Kot. On ciekawy mnie. Ja ciekawa jego. Mój sąsiad zza ściany. Dziś widzimy się pierwszy raz. Niespodzianka. No tak, ale przecież to naturalne, nie może być inaczej. Jak lomi lomi to i kot. Tradycja podtrzymana. Honor uratowany. Na chwilę więc pożyczam kota sąsiada, a kot pożycza mnie ode mnie samej. Uśmiecham się na myśl, że nie znam tego kto za ścianą i coś mi to robi. Jeszcze nie wiem co, ale gdzieś w głowie zalążek inspiracji. Godzinę później poznaję sąsiada… On wchodzi do swojego mieszkania, ja wychodzę z mojego. Synchronia. Drzwi otwarte, drzwi zamknięte. Wymiana. Rzucam niemo: - Dzięki za kota.

Dostrajam się do tego co jest, a to co jest do mnie. Uśmiech nie chce mi zejść z ust. Nawet jeśli jakiś dyskomfort tu i ówdzie, to mi nie wadzi, nie dziś, nie w dniu, kiedy planowałam rano popracować, ale wybrałam inaczej. Później. Nie teraz. Później też jest dzień i mogę później właśnie… Zachwycam się na ulicy panią w koszulce z napisem odpowiednim na teraz: You are real love oglądam się za nią, jakby na jej plecach też były te same słowa. Życie mnie rozpieszcza sobą. Ale to naturalne. Normalne. Mój wybór. Dziękuję samej sobie, za każdy przejaw mnie.

W skrzynce na listy, kolejny list miłosny. Tym razem od mojego operatora sieci komórkowej. I miłe słowa: Chwile, które łączą i jakby na potwierdzenie tego dzwoni do mnie ktoś, z kim ostatnio parę godzin niedzielnych spędziłam na pogawędkach leśnych o świętościach, demonach, drzewach i kamieniach, które mają moc. Miło. Chwila, która łączy. A potem kolejny telefon i rozmowa z nieznajomą, zapowiedź spotkania. Świetnie. I na koniec dnia chwila która łączy mnie jeszcze bardziej ze mną samą. Randka tylko z sobą, ciałem, duchem. Takie trzy w jednym. Błogo. Wieczorny prysznic zmywa wodospadem to, co ma zostać zmyte.

I tyle się działo, tyle spraw zupełnie nieplanowanych. One się po prostu pojawiały, a ja na nie reagowałam, albo nie. I choć rano planowałam pracować, to obowiązki spełniłam nad wyraz szybko i płynnie wieczorem. Przecież nie będę się upierać na inny scenariusz. Widać tak najlepiej dla mnie. Życie wie. Dziś podłączam się pod ten swobodny strumień i spokojnym nurtem płynę. Tak wybrałam. Tak kocham. Tak jest teraz.

8 komentarzy:

  1. oo, tak... Otworzyć oczy (a czasem zamknąć), pozwolić by przepływało życie i czerpać.

    m.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczy szeroko otwarte albo szeroko zamknięte :-)
      przepływ... to zdecydowanie moje ulubione słówko ost. dni :)

      Usuń
  2. Aż poczułam tę przyjemną morską bryzę na twarzy:)))
    Tak, zdecydowanie, w życiu trzeba przede wszystkim ...czuć, wąchać, słuchać, obserwować, doświadczać, I dawać się nieść łagodnej fali... (((HUGS)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odwiedziny ;-) miło cię gościć TU i uściski przyjmować TERAZ :) zatem ościskowuje :) Hugs and love :)

      Usuń
  3. I love the title of this post and the photo. So you met a new neighbor and he wanted to visit immediately? Very fun. I like that you were with your lomi lomi student and time disappeared. I love to be in the zone. People made up time. I like your appreciations and I hope you have a gorgeous weekend my light filled friend.
    Hugs,
    Risa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hello my friend! :-) Yes, my new neighbor wanted to visit my place immediately ;) maybe one day... I feel him :)
      Hugs and love and much more!

      Usuń
  4. Teraz, a nie jutro, mieć, a nie być. Trwać, wybierać, żyć zgodnie ze sobą. Dużo radości sprawiają takie leniwe dni, czyż nie? : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak ;-) tak tak tak :) choć w tej leniwości to dudni i świszcze od życia, defilada, marsz, a czasem i niezły sprint. Bosko to obserwować i czasem dać się porwać i zapomnieć by po chwili znowu sobie przypomnieć i stać i patrzeć i być i dziś :)

      Usuń

Aloha! Niech ta przestrzeń posłuży Twojej duszy, Twojemu sercu i zachęci do bycia blisko siebie :-)